Od dwoch lat los drwi sobie ze mnie. Moje leczenie raka od początku nie szło tak jak powinno. Pierwsza chemia wcale nie zadziałała, druga dała mi rok, a teraz najlepsza opcja z możliwych (terapia celowana) działała tylko 5 miesięcy! Próbowałam szukac pomocy poza granicami kraju, niestety bezskutecznie, moja choroba jest zbyt zaawansowa. Wykorzystałam już wszystkie możliwe opcje leczenia na NFZ, zaproponowano mi już tylko chemię paliatywną, która nie leczy, nie przedłuża życia a jedynie łagodzi objawy. Nie chcę umierać, jeszcze nie teraz. Moją szansą na kilka miesięcy stabilizacji-życia, jest nierefundowana terapia lekiem Stivarga w skojarzeniu z Avastinem. Koszt leczenia jest ogromny. Dlatego proszę o pomoc. Jeśli chcesz podarować mi życie i czas z dziećmi, ofiaruj mi proszę swoją cegiełkę, a jeśli nie możesz, proszę udostępnij link do zbiórki. Mam nadzieję, że w czasie kiedy leczenie będzie działało, znajdą znowu jakiś lek, który da mi czas. Czas na bycie mamą. Obiecałam córce, że z całych sił będę walczyć, muszę spełnić jej marzenie i żyć.

Dziękuję za każde wsparcie.