...Pomóż mi eksmitować raka z mojej głowy...
...Pomóż mi eksmitować raka z mojej głowy...
Our users created 1 221 664 fundraisers and raised 1 335 981 360 zł
What will you fundraise for today?
Description
Witajcie, Zacznę może od początku – mam na imię Karina i mam 36 lat. Do niedawna moje życie było pełne zdrowia, szczęścia i spokoju , które dzieliłam ze swoją 8 lenią córką i narzeczonym Radkiem. Niestety ta sielanka zburzyła się w jednej chwili .. był początek sierpnia, a ja jak co dzień wybrałam się do pracy, niestety nie wróciłam z niej tak jak zawsze. Tego dnia po nagłym ataku padaczki z pracy zabrało mnie pogotowie do Szpitala Kolejowego w Wilkowicach, gdzie potwierdzono po tomografii komputerowej diagnozę, której nikt by się nie spodziewał – rak mózgu.. Rozpoczęto leczenie obrzęku który powstał wokół guza, następnie skierowano mnie do Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej , gdzie przy pomocy rezonansu magnetycznego potwierdzono wcześniejszą diagnozę – w mojej głowie mieszkał glejak i miał już 7cm. Guz znajdował się w lewej stronie skroniowo-czaszkowej, operacja wchodziła w grę, ale nikt nie dawał pewności że się powiedzie. Po krótkim pobycie w Szpitalu Wojewódzkim, przeniosłam się do Szpitala w Bytomiu – posiadali lepszy sprzęt do tego typu operacji. W połowie sierpnia przeszłam operację, niestety bez dalszego leczenia, które jest bardzo kosztowne guz odrośnie. Glejaki są odporne na chemie oraz naświetlania, dlatego postanowiliśmy wdrożyć kurację lekami zagranicznymi. Koszt leku który musi być podany KAŻDEGO DNIA wynosi ok 500 zl kuracja może trwać bardzo długo. Musimy uzbierać potrzebna sumę, gdyż leczenie już rozpoczęliśmy a oszczędności szybko się kończą, niestety czas gra tutaj ogromna role. Swoją prośbę o pomoc kieruję do wszystkich, którzy trafili na moją zrzutkę.. proszę, abyście pomogli mi wygrać, abym mogła po prostu ŻYĆ – być żoną i matką.
Po dłuższej przerwie chciałam opisać moją obecną sytuacje i serdecznie podziękować Ludziom Dobrej Woli, którzy pomogli mi dotychczas. Pieniądze, które nazbierałam do tej pory przeznaczyłam na cale dotychczasowe dodatkowe niekonwencjonalne leczenie. Piszę dodatkowe, gdyz oprócz tego co robię korzystam równoczesnie z konwencjonalnej medycyny. Przeszłam Radioterapię w Szpitalu wraz z Chemioterapią. Teraz dalsza cześć Chemii już w domu. Pochwalić się mogę że dzięki suplementacji oraz terapii dodatkowej, ktorą się wspomagam udało przejść mi się w miarę dobrze tak cieżki czas jak naświetlania głowy i na zakończenie nie wystąpił u mnie obrzęk mózgu, co zadziwiło lekarzy. Wyniki krwi mam także zadowalające i dzięki temu mam siły aby dalej walczyć. Ale za to dziekuje mojemu Panu Zielarzowi. Kazdy dzien jest dla mnie polem bitwy walczę aby godnie przejsc przez to wszystko,opisuję moją sytuację swoimi słowami bez żadnych fachowych formułek. Korzystam z terapii Gersona, gdyz daje ona zadowalajace efekty potwierdzone wieloma przypadkami ludzi ktorym pomogla. Niestety w diecie takowej potrzebne sa produkty wyskoiej jakosci ekologiczne które dosc sporo mnie kosztują. Oprucz tego stosuję suplementy, ktore sprowadzane sa z Ameryki i Meksyku, wpływaja na wzmocnienie mojego ukladu odpornosciowego co jest bardzo wazne przy takiej chorobie. Dalej korzystam z leku o którym pisałam wczesniej, koszt jego jest niestety wysoki ale jestem bardzo zadowolona z jego dzialania, niestety nadal jest dostepny tylko za granica. Rozpoczełam takze terapie u Niemieckiego doktora ktory przyjmuje w Berlinie lecz ta terapia także nie należy do najtanszych ale pokrywam w niej nadzieje. Myslę że połaczenie medycyny konwencjonalnej z niekonwecjonalna moze zdzialac cuda i pozwolic wygrac mi walke z tym potworem w mojej glowie. Na dzien dzisiejszy guz nie odrasta i modle sie aby tak pozostalo ale musze być przygotowanana jego powrót. Zrobilam takze badania genetyczne glejaka ktore kosztowaly mnie 14 tys zł dzieki nim mozna zbadać slabe punkty guza i jego mutacje oraz szukac substancji (leków) ktore będą pomocne w dalszej walce. Okazalo sie ze moj guz daje nieco lepsze rokowania wiec mam Szanse!! Zostalam poinformowana ze jezeli uda mi sie zakwalifikowac do jakiegos leczenia klinicznego lek zostanie pokryty w calosci ale pobyt za granica bede musiala zapłacic sama a sa to niestety duze koszty. Opisuje to wszystko gdyż nie mam żadnych tajemnic. Pieniądze które tutaj nazbieralam wydaje na wszystkie bieżące potrzeby. Nie pracuje, gdyz w mojej obecnej sytuacji jest to niemozliwe. Wszystko co robie kosztuje mnie ogromne pieniadze. Ale przynosi efekty. Glejak moze odrosnac ale i w takim wypadku sa metody na dalsze leczenie takie jak Nanotherm w Niemczech, ktory jest bardzo droga terapia koszt okolo 40 tys euro. Jest takze terapia Optune ktora kosztuje ok 80 tys zł. Wszystkie te informacje dostępne są w sieci i każdy moze może mieć do nich wgląd. Moja wojna z tym trudnym przeciwnikiem trwa i moze potrwac jeszcze bardzo dlugo ale wierze ze wygram ... Musze zbierac nadal srodki na dalsze leczenie i serdecznie dziękuję tym ktorzy wspomogli mnie do tej pory i tym którzy mogliby pomóc..
https://www.facebook.com/karina.wojcik.315
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.