Pomóż mi uratować dach nad głową, jedyne miejsce na świecie jakie mam...

Witajcie.

5 lipca rozpoczęło się moje nowe życie. Diagnoza lekarza brzmiała ChAD - choroba afektywna dwubiegunowa. To jak wyrok, bo nie da się jej wyleczyć i będzie ze mną do ostatniego mojego uderzenia serca...Schorzenie to powoduje znacznie większą wrażliwość i dużo słabszą odporność na stres, czego efektem stała się agorafobia i lęk społeczny, połączony z atakami paniki. Od prawie roku w ogóle nie wychodzę z Domu a kiedy Ktokolwiek chce mnie odwiedzić muszę najpierw wziąć lek uspokajający, żeby nie pojawiła się panika.

Jedynym miejscem, w którym czuję się bezpiecznie, jest mój ukochany Dom, który...no właśnie, lada moment mogę stracić. Z powodu choroby nie mogę pracować od wielu lat, pieniędzy swoich na tę chwilę nie mam a jedzenie kupują mi współlokator wraz ze Swoją mamą rencistką. W związku z tym pojawiło się zadłużenie za czynsz i narosło do niebotycznych dla mnie w tej chwili rozmiarów, wynoszących w sumie na tę chwilę 9272 zł, które muszę zapłacić do końca września.Wcześniejsze raty spłacili mi Najbliżsi, jednak nie są w stanie więcej pomóc.

Jeżeli jesteś Osobą wierzącą - proszę wspomnij mnie w Swej modlitwie. Natomiast jeśli nią nie jesteś - proszę wyślij mi choć trochę pozytywnej Energii i pomyśl ciepło o mnie i mojej sytuacji.Jestem przekonana, że modlitwa i pozytywna Energia są w stanie zdziałać bardzo wiele.

Dziękuję za poświęcony mi czas oraz każdą wpłaconą złotówkę i życzę Ci aby każda chwila Twego życia była tą najpiękniejszą.

Pozdrawiam,

Marta