Mam na imię Wiktoria. Wszyscy mówią, że Wiktoria to zwycięstwo. Walczę już 20 lat i nie mam pewności, czy zwyciężę moją niepełnosprawność. Urodziłam się we wrześniu 2003 roku, jako wcześniak w 32 tygodniu ciąży. Pierwsze tygodnie swojego życia musiałam spędzić w szpitalu, w tym część na oddziale intensywnej terapii. Chociaż jestem już dorosłą kobietą wciąż zmagam się ze skutkami zbyt wczesnego przyjścia na świat. Cierpię na mózgowe porażenie dziecięce. 

Dzięki godzinom rehabilitacji, przebytej fibrotomii oraz osteotomii mogłam postawić pierwsze kroki. Jednak w mózgowym porażeniu dziecięcym nic nie jest dane raz na zawsze, a rehabilitacja potrzebna jest niejako dożywotnio. Nieustannie walczę ze zbyt napiętymi mięśniami i poprzez litry wylanego potu podczas ćwiczeń staram się wygrać ze spastyką. Jednak same ćwiczenia wykonywane przeze mnie w domu niestety nie wystarczają, potrzebuję profesjonalnej rehabilitacji, która jest bardzo kosztowna. Mam znaczny stopień niepełnosprawności. Moim jedynym dochodem jest renta socjalna.

Założyłam tę zbiórkę, by móc pojechać na turnus w ośrodku rehabilitacyjnym "Zabajka 2" w Złotowie. Koszt takiego turnusu to ponad 9 tysięcy złotych. Jest to dla mnie bardzo duża kwota. Niestety, nie jestem w stanie uzbierać tak dużej ilości pieniędzy na własną rękę. Z racji tego, że jestem już osobą dorosłą, dostęp do turnusów refundowanych na NFZ jest znacznie ograniczony.

Proszę, pomóż mi, polepszyć jakość mojego funkcjonowania, a tym samym zwiększ szansę na wymarzoną samodzielność. Dzięki Twojemu wsparciu, imię Wiktoria ma szansę w końcu oznaczać moje osobiste, upragnione i długo wyczekiwane "zwycięstwo".