Bólu nie da się wyrazić 2.11.2021 odszedł od nas syn, brat, przyjaciel, Artur Marcewicz.

Artur - 31 letni chłopak - jak co dzień rano wyszedł z domu razem z bratem do pracy na 6 rano. Około godziny 9 wyszedł po śniadanie do pobliskiego sklepu. Gdy długo nie wracał, brat się zaniepokoił i wyszedł sprawdzić co się stało. Gdy go znalazł, ratownicy medyczni go reanimowali... Artur niestety zmarł zanim dojechał do szpitala. Nie wiadomo co się stało, nie ma zgody na sekcję zwłok bo nie było udziału osób trzecich. Jeśli rodzina chciała by wiedzieć jaka była przyczyna śmierci, musiała by zlecić przeprowadzenie sekcji prywatnie - co oczywiście kosztuje... W domu nigdy się nie przelewało. Wszyscy pracowali za najniższą krajową... Trzeba opłacić całą uroczystość, m.in. : dom pogrzebowy, kościół, grabarz, kwiaty oraz dopłacić do miejsca na cmentarzu w grobie rodzinnym żeby Artur mógł być tam pochowany. Zasiłek pogrzebowy to tylko 4tys zł, ubezpieczyciel twierdzi że 31 lat to za dużo aby wypłacić odszkodowanie z powodu 'śmierć dziecka', do całości brakuje ok 8tys. Ta tragedia wstrząsnęła całą rodziną - nie pozwólmy, żeby ta tragedia odbiła się jeszcze bardziej na rodzinie Artura, pomóżmy im zebrać pieniądze na pogrzeb...

Cała kwota zostanie przekazana na pokrycie kosztów pogrzebu. Dziękujemy wszystkim, którzy wspierają dobrym słowem i dodatkowo postanowili wspomóc całą inicjatywę.