Leczenie kota z odciętymi łapami
Leczenie kota z odciętymi łapami
Our users created 1 233 628 fundraisers and raised 1 371 032 949 zł
What will you fundraise for today?
Updates1
-
15.09.2021: Łapek miał operację korygującą kości w lewej łapce, jedna z kości wymagała innego gwoździa, była krzywa i wystawała. Kot ściągał sobie opatrunek w nocy więc nosi kołnierz. Prawa łapa ma się coraz lepiej, stan lewej jest gorszy, ale póki co Doktor nic nie mówi o amputacji (wcześniej o niej mówił, teraz nie). W klinice obserwują lewą łapę i zmieniają codziennie opatrunki.
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Proszę o pomoc w sfinansowaniu leczeniu kota. Nazwałam go Łapek (w klinice pytali o imię, nie chciałam aby miał wpisane NN). Kot przybłąkał się do mnie 29.07.2021 roku, zobaczyłam go o godzinie 19:00. Siedział pod drzewem i lizał wystające kikuty łap i płakał. Nie płakał głośno, ale rozpacz w jego oczach mówiła wszystko. Kot miał odcięte tylne łapy, które dyndały na skórze. Widać było odcięte jak nożem łapy, białe kości i czerwone ciało. Widok był koszmarny. Młody kot z takimi ranami. Rodzice powiedzieli, aby go uśpić, żeby nie cierpiał, ale nie miałam sumienia. Zabrałam go do kliniki 24-ro godzinnej gdzie wyczyścili mu te rany, podali antybiotyki i powiedzieli, że są to złamania otwarte kości śródstopia (poniżej zdjęcia rentgenowskie).
W klinice powiedzieli mi, żeby skontaktować się z chirurgiem ortopedą z kliniki dr Hau (tak się nazywa klinika) co natychmiast zrobiłam. Na drugi dzień rano (30.07.2021) zawiozłam tam kota i doktor powiedział, że kot jest przemiły, łagodny i że są spore szanse, że można te łapy uratować i nie usypiać kota. Kot jakimś cudem zachował czucie w tych łapach. W tym samym dniu, czyli 30.07.2021 zoperowali (gwoździowanie) go i teraz trzeba czekać czy kości się zrosną, czy nie będzie martwicy, czy nie trzeba będzie amputować którejś z łap. Wszystko może się zdarzyć, trzeba czekać.
Proszę o pomoc gdyż koszty leczenia kota przerosły mnie. Operacja kosztowała 2200 zł - Doktor wykonał ją dosłownie po kosztach (podobnie jestem wdzięczna LuxVet24 za także symboliczne koszty ratowania kota przez 24 godziny zanim trafił na operację), ale dochodzą koszty pobytu w klinice i leczenia, które póki co wynoszą ok. 180-250 zł dziennie (za niedziele 280 zł). Istnieje ryzyko reoperacji (też nie za darmo). I to mnie już niestety przerosło finansowo. Na razie nie mam rachunków, bo byłam w takim szoku i tak zmęczona kiedy płaciłam pierwszą ratę za operację, że nie wzięłam paragonu, ale poproszę klinikę, aby przysłali jakieś zestawienie, aby uwiarygodnić moją prośbę.
Szukam teraz tańszego szpitala, ale dopiero w poniedziałek 2.08.2021 będę mogła dzwonić do wielu klinik w Krakowie, bo większość w weekend jest zamknięta. Na pewno kot przynajmniej przez 2 miesiące powinien przebywać w klinice, szpitalu, mieć staranną opiekę weterynaryjną bo to nie była drobna operacja chirurgiczna tylko zabieg ratujący życie polegający na przyszyciu z powrotem praktycznie odciętych łap (za miesiąc kości mu się nie zrosną). Na dodatek powiedziano mi, że to nie może być zwykły internista tylko szpital, bo w ciągu kilku godzin mogą wystąpić zmiany i jeżeli nie zostaną wychwycone na czas, to kot straci łapy i trzeba go będzie uśpić.
Ponieważ to jest kot bezpański to chociaż jest łagodny do ludzi, to jak go złapałam do kontenera, to zrobił ze strachu i siku i kupę na te odcięte łapy i chociaż lekarze z LuxVet24 a potem u dra Hau czyścili Mu te rany dosłownie godzinami, to na pewno trzeba długo leczyć go antybiotykami, aby nie wdało się zakażenie. Może też wystąpić martwica kości. Robią teraz posiew aby dopasować antybiotyki.
Już teraz wydałam na leczenie kota ponad 3 tys zł (operacja 2200 zł plus zaliczka do pobyt w szpitalu do poniedziałku), a muszę się liczyć teraz z możliwym dwumiesięcznym pobytem kota w szpitalu. Dlatego proszę o pomoc, każda wpłata mi pomoże zapłacić za kolejne dni opieki nad kotem w szpitalu.
Kot miał świeżba, pchły, na pewno ma też robaki, ale na razie z powodu terapii antybiotykowej lekarze mogli tylko leczyć świeżba i pchły. Robakami będą mogli się zająć dopiero kiedy przestaną mu podawać antybiotyki. Podejrzewam, że kot będzie miał wszystkie możliwe rodzaje robaków, ale na razie nie można z tym nic zrobić. To wyklucza póki co jakiekolwiek inne miejsce pobytu niż szpital dopóki go nie odrobaczą. Na razie kot walczy o życie i o zdrowie, kolejne dni będą decydujące.
Byłam dzisiaj odwiedzić go po operacji, ku mojemu zdziwieniu, kot chodzi na tych zagipsowanych łapach, łapczywie je, jeszcze do poniedziałku będzie na kroplówkach. Gdybym nie widziała go 2 dni wcześniej, nie uwierzyłabym, że dwa dni temu zamiast łap miał kikuty z wiszącymi na skórze kawałkami ciała. Zamieszczam dzisiejsze zdjęcia kota z kliniki oraz zdjęcia rentgenowskie.
Wiem, że wielu ludzi także cierpi, żyje w biedzie, cierpi także wiele zwierząt. Ale mimo wszystko ośmielam się prosić o pomoc, bo nie umiałam zabić zwierzaka patrzącego mi w oczy i proszącego o pomoc. Uważam, że jesteśmy jako ludzie odpowiedzialni za to, co oswoiliśmy. Nie wiem kto obciął kotu te łapy, nie wiem jak można nie zobaczyć kota i obciąć mu łapy kosiarką. Ale na 100% krzywdę kotu zrobił człowiek. Na pewno nie celowo, ale zrobił mu straszną krzywdę.
Każda wpłata pomoże mi utrzymać tego kota w szpitalu przez kolejne 2 miesiące. Pani prezes fundacji Stawiamy na łapy powiedziała mi, że nie mogę oddać kota pod opiekę do zwykłego weterynarza internisty, bo się w ciągu kilku godzin może pogorszyć jego stan.
Kwota 7800 zł to moja projekcja miesięcznych kosztów pobytu kota w klinice dra Hau, ale on po miesiącu na pewno jeszcze nie wyzdrowieje (pobyt, leki, reoperacje). Tak jak napisałam, będę szukać tańszej kliniki, ale muszę się liczyć z pobytem w szpitalu przez co najmniej dwa miesiące.
Zamieszczam zdjęcia kota w dzień po operacji oraz zdjęcia rentgenowskie jego łap przed operacją. Nie mam zdjęć sprzed operacji innych niż rentgenowskie bo jak go znalazłam to nie miałam w głowie ani zrzutek, ani zbiórek, ani pieniędzy tylko to, żeby jak najszybciej go zawieźć do lekarza i ratować mu zdrowie i życie.
Kot jest bezpański i jest do adopcji. Nie mam warunków, aby go przygarnąć, mimo najszczerszych chęci (poszukuję domu tymczasowego gotowego jeździć z kotem na rehabilitację bądź domu stałego, gotowego jeździć z kotem na rehabilitację jak kot dojdzie do siebie po operacji). Proszę o każdą, najmniejszą wpłatę. Może powinnam strategicznie wpisać mniejszą kwotę, aby się nikt nie oburzał, że takie pieniądze chcę przeznaczyć na leczenie jednego zwierzęcia, ale to są koszty miesięcznego pobytu w szpitalu dla zwierząt. Za operację zapłaciłam z własnych pieniędzy, podobnie jak za pierwsze dni w szpitalu. Ale nie stać mnie na dalsze leczenie i dlatego proszę o pomoc.
Jeżeli ktoś się zastanawia dlaczego nie zwróciłam się do jakiejś fundacji o pomoc finansową, to zwróciłam się, ale póki co, nikt mi nie pomógł finansowo.
Jeżeli ktoś nie ma zaufania co do kwoty albo całej sytuacji, to może bezpośrednio przekazać pieniądze do klinki dr Hau, ulica Mała Góra 71, Kraków, informując, że to dla Łapka. W poniedziałek 2.08.2021 prawdopodobnie przeniosę jednak kota do tańszej kliniki, i wtedy natychmiast podam tutaj nazwę i adres nowej kliniki. Kiedy klinika dra Hau prześle mi zestawienie kosztów i opis leczenia, to też je tutaj dodam.
Wiem, że w internecie wielu ludzi usiłuje zerować na litości innych i z tego żyją. Ja tego nie robię. Gdybym wiedziała, że będę musiała zapłacić za pobyt miesięczny kota w szpitalu prawie 8 tys zł to bym kota uśpiła. Ale nie wiedziałam. Myślałam, ze albo go uśpią albo zoperują. A teraz, po operacji, jak mam go uśpić, skoro ją przeżył i ma się dobrze.
Jeżeli znajdę tańszą klinikę to napiszę tutaj, ile wyniosą obniżone koszty tego pobytu. I tak kwota 7800 zł to tylko miesiąc w klinice dra Hau, a nie sądzę, aby kotu zrosły się kości w ciągu 4 tygodni. Więc to i tak jest suma optymistyczna, zakładająca, że znajdę miejsce kosztujące 125 zł za dobę. Nie wiem jakie wystąpią komplikacje. Być może trzeba będzie kota uśpić jeżeli wda się gangrena albo obumrą kości. Być może jakiś weterynarz się ulituje i policzy o wiele mniej niż te kwoty.
Będę na bieżąco o tym pisać, bo nie zamierzam nikogo oszukiwać ani wyciągać pieniędzy.
Na razie proszę o pomoc bo czuję się opuszczona przez wszystkich. Jestem przerażona kosztami pobytu kota w szpitalu bo mnie na to nie stać.
Dostałam pytanie o weryfikację mnie jako użytkownika Zrzutka.pl. Wysłałam wszystkie potrzebne dane dzisiaj, czyli w nocy z dnia 31.07.2021 na 1.08.2022 razem z wymaganym przelewem, ale weryfikacja trwa 2 dni robocze. Czyli w poniedziałek, kiedy muszę kota zabrać z kliniki Zrzutka dopiero rozpocznie weryfikację mnie jako użytkownika. Można mnie wygooglować w internecie i wysłać do mnie emaila, podaję nawet swój telefon. Jeżeli ktoś ma wątpliwości co do mojej uczciwości, to proszę tak mnie zweryfikować.
PS. Na forum miau.pl i dogomania.com są bazarki na których można kupić różne przedmioty aby wspomóc zbiórkę.
Aktualizacja. Doktor, który operował Łapka przyjmie mnie dopiero dzisiaj czyli 2.08.2021 o 19:00, a chcę się dowiedzieć jak należy kontrolować stan łap, aby nie doszło do martwicy ani zgorzeli. Poproszę Go o dokładny opis co klinika ma robić codziennie i jak kota leczyć. A zatem dopiero jutro (wtorek) będę szukać mu nowego miejsca, bo będę dzwonić do klinik i podawać dokładne wymagania opieki nad kotem.
Aktualizacja: Krak-Vet odmówił przyjęcia kota, bo nie przyjmują zwierząt do opieki całodobowej, Arka odmówiła, bo kot nie był szczepiony i nie oni go operowali, a koszty byłyby takie same jak w doktorze Hau. Retina odmówiła, bo nie mają przychodni całodobowej.
Aktualizacja: byłam w klinice dr Hau (2.08.2021) i nie ma mowy o tym, aby kota gdziekolwiek przenosić. Klinika się ze mną nie kontaktowała, więc nie wiedziałam, że kot ma skoki temperatury do 40C, lewa łapa w złym stanie, ryzyko konieczność reoperacji, opuchlizna, ryzyko zapalenia kości, tkanek miękkich, sepsy. Łapek dostaje 2 antybiotyki, czekają na wyniki posiewu żeby lepiej dopasować antybiotyki. Na razie jeden jest na kości, a drugi na tkanki miękkie. Dostałam chyba zniżkę, bo koszt pobytu kota (bez leków) od poniedziałku do piątku to 180 zł, w sobotę 250 zł, a niedziela 280 zł. Kilka razy dziennie kota badają i dają leki - na przykład na zbicie gorączki. Doktor obiecał jutro przysłać na emaila opis choroby, leczenia i koszty to wtedy uwierzytelnię cel zbiórki. Zapłaciłam za kolejne dni pobytu kota w klinice 1520 zł - za pobyt do przyszłego wtorku. Jutro wrzucę fakturę bo będę chciała zapłacić ze środków ze zbiórki. Doktor nie wie ile kot będzie musiał przebywać w klinice, nikt z nich nie wie, na razie kot jest w złym stanie i go bacznie obserwują doraźnie interweniują.
Aktualizacja: Dzisiaj rano uzbierana kwota przekroczyła 10 tys zł. Nie wydam żadnych pieniędzy dopóki nie uwiarygodnię celu zbiórki, a w tym celu muszę dostać z kliniki opis choroby. Pieniędzmi będę gospodarować oszczędnie i gospodarnie: jeżeli kota będę mogła przenieść w tańsze miejsce, to przeniosę. Jeżeli cokolwiek zostanie z leczenia Łapka to przekażę na Azyl albo TOZ.
Aktualizacja: Nadal czekam na opis choroby z kliniki, gdyby ktoś chciał wiedzieć więcej, to załączam (mam nadzieję, że mi wolno) link do forum dyskusyjnego na miau.pl gdzie jest mój wątek na temat Łapka:
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=212432&p=12514833#p12514833
Faktura za pobyt kota w klinice do przyszłego wtorku jest na miau.pl, nie wrzucam na razie tutaj, bo czekam na opis choroby z kliniki, aby uwiarygodnić zbiórkę.
Aktualizacja. Otrzymałam dokumenty z kliniki dra Hau. Opis leczenia (kolejne wizyty należy czytać jako stan na dany dzień), dotychczasowe koszty i jedna faktura VAT (na pozostałą część kosztów był paragon, ale ja go nie mam - nawet nie wiem czy go zabrałam - za dużo się działo, a druga część na karteczkę poświadczającą o wpłacie, bo chciałam się zwrócić do TOZ o dofinansowanie tej drugiej części kosztów za operację). Z tego co widzę, mam wspomniane wcześniej obniżki i nie doliczono dodatkowych kosztów za leki. Nie wiem jak ma przebiegać rehabilitacja, zgaduję że kennel to klatka na kota, dopytam na kolejnej wizycie (ale to był stan z dnia 30.07.2021 roku, a kot przestał jeść i ma problemy z lewą łapą - to mi powiedziano w dniu 2.08.2021 i dlatego został w lecznicy więc chyba na razie to nie jest aktualne).
https://images89.fotosik.pl/526/c8fd3b29153abbeamed.jpg
https://images90.fotosik.pl/525/e441f05be027bdaemed.jpg
https://images89.fotosik.pl/526/a6548b9b84c09fb2med.jpg
https://images89.fotosik.pl/526/c809d3546ec0e786med.jpg
https://images91.fotosik.pl/525/7bb3a4b8ca985d2dmed.jpg
https://images92.fotosik.pl/526/a3d3bc79405a8307med.jpg
https://images91.fotosik.pl/525/d77f8377bffc7ceemed.jpg
https://images89.fotosik.pl/526/928487fc1d19d5b3med.jpg
https://images89.fotosik.pl/526/11875374d4c593bbmed.jpg
Nie wiem w jakim kierunku pójdzie leczenie, ani jak się będzie zmieniał stan kota. Wszystko może się zdarzyć - kot może szybko dojść do siebie i problemy miną, albo nie (odpukać, odpukać, odpukać). Ze Zrzutki chcę rozliczyć tylko fakturę na 1520 zł i kolejne faktury.
Aktualizacja: Byłam w klinice, przyjęła mnie przemiła pani Doktor. Pokazali Łapka, właśnie robili mu USG, bo się nie wypróżnia od kilku dni. Zaczął ponownie jeść, gorączka spadła. Stan prawej łapy jest dobry, lewej niepewny. Skóra nie zrosła się, mimo, że Doktor pozszywał, nie ma krwawienia a to by było dobre, bo by było widać, że wraca ukrwienie tej łapy. Istnieje ryzyko amputacji, ale na razie nic nie wiadomo. Kot ma anemię, ale już są młode erytrocyty, za niedługo powinny trafić do krwioobiegu.
Nie robiłam zdjęć, bo kot się wyrywa, chce chodzić, uciec, można go pogłaskać, ale się wyrywa (w sumie to go rozumiem, przed chwilą mu robili USG, miał futerko upraprane żelem i nie był z tego tytułu zbyt szczęśliwy). Zostawiłam mu zabawki.
Łapek załatwia się pięknie do kuwety, ale niestety, także śpi w kuwecie. W efekcie chyba codziennie jest myty z kupek i chyba muszą mu też zmieniać z tego samego powodu opatrunki. Przemiłe panie pielęgniarki i pani Doktor wymyślili, że będą mu wstawiać pudełko do boksu, żeby spał w pudełku. Pudełko też muszą wymieniać z powodu jak wyżej. Proponowałam, ze kupię tunel, ale tunelu nie można skutecznie wyczyścić, a pudełko się wyrzuca i wstawia kolejne. Tylko nie wiem skąd Oni wezmą tyle pudełek... Łapek jest jak żywe srebro, chciałby chodzić, ale z powodu zagrożenia komplikacjami trzeba mu ograniczać ruch. Dostaje leki, więc chyba nic go nie boli i widać, że bardzo by chciał pobiegać, a tutaj mu nie pozwalają.
Według mnie jest chudy, kiedy go trzymałam na rękach to czułam kości. Ma piękne futerko, ale jak dla mnie to pod futerkiem jest chudziutki (ale to jest wyłącznie moja subiektywna ocena, czy to jest prawidłowa waga kota to by się musiał wypowiedzieć weterynarz).
Zrzutka odrzuciła przesłane dokumenty bo nie ma podpisu lekarza i pieczątki oraz chcą o wiele więcej opisu i zdjęć które uwiarygodnią to, co napisałam na Zrzutce. Nie wiem jak mam uwiarygodnić to, że kot potrzebuje kliniki aż mu się zrosną kości, bo go nie mogę zabrać do domu, a ciągle jest ryzyko powikłań. Powoli godzę się z tym, że całe leczenie sfinansuję z własnych pieniędzy, bo ja nie jestem w stanie uwiarygodnić tego, że kot może wymagać tej drogiej kliniki przynajmniej do czasu, aż będzie jasna sytuacja z lewą łapą, a kiedy to będzie jasne to tego nikt nie wie. Poprosiłam klinikę o bardziej szczegółowy opis i wspomniane podpisy i pieczątki... Zobaczymy co napisze klinika i jak na to zareaguje Zrzutka. Forumowicze na Miau.pl zasugerowali, że w razie czego mam płacić ze swoich, zbierać kwity i pokazać Zrzutce po zakończeniu leczenia i rehabilitacji całość faktur. Jeżeli Zrzutka nie uwierzytelni celu zbiórki to nie wydam czyichś pieniędzy i je wszystkim pozwracam. Będę powoli ogłaszała Łapka do adopcji, bo na pewno nie znajdę mu w jeden dzień domu, a ja go niestety nie mogę przygarnąć.
Aktualizacja: Forumowicze na Miau.pl piszą, żeby mimo braku weryfikacji celu zbiórki wypłacać pieniądze na dalsze leczenie kota i przedstawiać dokumenty na co te pieniądze wydaję. Że te pieniądze nie są dla mnie, tylko dla kota. Nie wiem. Co innego obiecywałam. Zobaczymy co będzie dalej, jak się rozwinie sytuacja.
Aktualizacja (6.08.2021): Byłam u pani Doktor, powiedziałam o zrzutce dla Łapka, że jeżeli jest cokolwiek, co może pomóc kotu zachować łapę, to są na to środki - rehabilitacja, zimny laser, akupunktura, magnetoterapia, pijawki, konsultacje - cokolwiek, jeżeli nie zaszkodzi to że proszę stosować i że w razie czego mogę znaleźć kogoś, kto przyjedzie do kliniki.
Pani Doktor powiedziała, że póki co trzeba czekać. Na rehabilitację jest za wcześnie. Lewa łapa kota bardzo go boli, do każdej zmiany opatrunku muszą go znieczulać, jest duży ubytek tkanki i skóry. Do tego kot ma anemię. Natomiast dobra wiadomość jest taka, że chociaż wciąż istnieje duże ryzyko amputacji, to lewa łapka wygląda trochę lepiej niż wczoraj. Póki co nie ma martwicy, więc czekamy. Jeżeli pojawi się martwica, to trzeba będzie amputować kończynę. Prawa łapa jest w znacznie lepszym stanie, ale tam oczywiście też było gwoździowanie i też daleko jej do wyleczenia.
Trzeba czekać. Każdego dnia sprawdzają stan kota, przy każdej zmianie opatrunku sprawdzają stan łapy.
Pani Doktor zaleciła, żeby w przyszłym tygodniu kota wysterylizować (wykastrować) że i tak do każdej zmiany opatrunku go znieczulają, a w przypadku kotów jest to lekki zabieg, nie trzeba nawet zakładać szwów. Kot jest jeszcze młody, na pewno już będzie kotem domowym, raczej niewychodzącym, chodzi o to, aby nie nabrał nawyku znakowania terenu. Kocury niekastrowane znakują teren (czyli mieszkanie) ich mocz silnie śmierdzi. Sterylizacja ułatwi adopcję. Ponadto, kot się nieco uspokoi i wyciszy.
Dzisiaj Łapek był bardzo spokojny i grzeczny, poprzednim razem był podenerwowany z powodu usg. Dzisiaj leżał na kolanach jak aniołek, głośno mruczał i chciał się położyć kołami do góry, ale nie bardzo miał jak.
Zawiozłam Łapkowi różne mokre saszetki, bo kilka dni temu nie chciał jeść, ale teraz jak mu zbili gorączkę, to je już bardzo chętnie. Kupy też już zaczął robić.
Pytałam pani Doktor czy mogę cokolwiek kupić co by się przydało Łapkowi i pani Doktor powiedziała, że mały domek dla kota, który da się prać i suszyć w suszarce, bo Łapek nadal szuka ukrycia w kuwecie i potem wszystko jest do prania razem z kotem. Pojechałam do KaKaDu, to jest duży sklep zoologiczny przy Zakopiance w Krakowie i takowy domek kupiłam.
A zatem wiadomości nie są złe, lewa łapa jest trochę trochę lepsza i pozostaje czekać co dalej.
Dostałam nowy zestaw dokumentów w sprawie Łapka, wysłałam do Zrzutki.
Za pobyt w klinice do wtorku 10.08.2021 będę jeszcze dopłacać, bo Łapek dostał nowe leki, m.in. specjalną maść, która ma pomóc w gojeniu lewej łapy. Będę płacić za to dopiero we wtorek, kiedy prawdopodobnie przedłużę pobyt kota w klinice o kolejny tydzień, bo oni go kilka razy dziennie badają i dają mu doraźnie leki. Dzięki zmianom opatrunku oglądają też lewą łapę i doraźnie dodają leki widząc stan łapki.
Kot się zaprzyjaźnił i z paniami pielęgniarkami (chyba powinnam napisać paniami technikami weterynarii) i z paniami Doktor, jedną panią Doktor szczególnie lubi i tylko Ona może mu dawać zastrzyki, żeby nie było protestów kocich. Cała obsługa go głaszcze i gada do niego.
https://images90.fotosik.pl/526/4fb7d82274f07245med.jpg
https://images91.fotosik.pl/526/067e3531e1d52c22med.jpg
https://images91.fotosik.pl/526/2c4210087decd9f4med.jpg
https://images89.fotosik.pl/527/bd46697edf1aeabamed.jpg
https://images91.fotosik.pl/526/5bd70f136024f7c5med.jpg
Kot ma swój własny boks, mniej więcej wielkości prysznica, z trzech stron ma ścianę, z przodu szklane drzwi na których jest napisane jego imię, leki oraz inne parametry. W pomieszczeniu w którym przebywa w sumie są tylko 3 boksy. Wysokość około 2.5 metra. Pomieszczenie ma chyba klimatyzację bo kiedy były upały to tam było chłodno. Jest tam bardzo cicho, pomieszczenie z boksami ma swoje drzwi, potem jest duży pokój gdzie są szafki z lekami (i też ma swoje drzwi), a dopiero dalej są gabinety lekarskie. Jest cicho, sterylnie czysto, Łapek nie siedzi w klatce tylko w boksie. Ma swój kocyk, kuwetę, legowisko, miseczki, zabawki no i teraz jeszcze tę budkę.
Aktualizacja 7.08.2021
Stan Łapka się w nocy pogorszył. Ma gorączkę. Lewa łapa jest w złym stanie. Tkanka zamiast się zrastać z resztą ciała to się kurczy. Jeszcze wczoraj planowali operację zszycia tych tkanek, a dzisiaj już mówią, że w poniedziałek może być konieczna amputacja. Poprosiłam, że jeżeli to kwestia pieniędzy, żeby kota zoperować dzisiaj i ratować tę łapę to są środki na zrzutce i bardzo proszę o ratowanie łapy kotu. Pani powiedziała, że przekaże doktorowi, ale może być za wcześnie na operację.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Bardzo proszę o informację czy powstała nowa zbiórka i jak czuje się kot.
Łapkowi nie zrosły się kości ani w prawej, ani w lewej łapie. Nowej zbiórki nie planuję, poszukuję osoby, która zaadoptuje Łapka w takim stanie w jakim się znajduje bo ja już nic więcej nie jestem w stanie dla niego zrobić.
Aktualizacja: Łapek był na konsultacjach u doktora Korty, który mu zdjął gips i powiedział, że mimo, że się kości nie zrosły to Łapek chodzi. Wziął go do siebie na święta o ile Łapek nie będzie walczył z jego zwierzętami, aby ocenić czy kota bolą te niezrośnięte łapy. Jeżeli nie bolą, to zostawić jak jest, bo kot chodzi. Jeżeli go to boli, to ma kilka pomysłów na leczenie. Dlatego jednak zorganizuję drugą zbiórkę, bo już teraz koszty za Arwet i za ostatnie dwa miesiące przekroczyły kwotę z pierwszej zbiórki. Dobra wiadomość jest taka, że Arwet będzie szukał domu tymczasowego dla Łapka.
Czy powstała może już nowa zbiórka dla małego? Lub coś się zmieniło odnośnie jego stanu zdrowia?
Jak wygląda stan kotka na dziś?
Łapek jest po kolejnej operacji. Ponieważ kości poddane gwoździowaniu rozpuściły się (organizm ratował się przed martwicą) to Doktor wszczepił w to miejsce sztuczną kość. Łapek nia będzie miał typowych kocich palców, ale jeżeli przeszczep się przyjmie to nie straci tylnych łap i będzie mógł chodzić. W tej chwili ma stelaż odciążający te kości, aby się goiły i czekamy na wynik opeacji. Zdjęcia zamieszczę dzisiaj w nocy na forum Miau.pl. Za tydzień jeżeli dostanę dokumenty z kliniki to zorganizuję kolejną zbiórkę a klinika chce, abym znalazła Łapkowi dom. Więc będę go ogłaszać, bo ja niestety nie mam jak go przygarnąć :(.
Nie wiemy czy przeszczep się przyjął czy nie, musimy czekać, na razie Łapek jest około 2 tygodni po operacji. Jeszcze sporo czasu upłynie zanim będzie mu można zdjąć opatrunki i sprawdzić czy operacja się udała. Myślę, że co najmniej jeszcze 1.5 do 2.5 miesiąca.
Joanna Wyrobek Dziękuję za informacje, choć smutne :( czy mogłabyś wkleić link do kolejnej zbiórki również tutaj w komentarzach?
Patrycja Wójtowicz nie będę już organizować kolejnej zbiórki, ponieważ mam poważnie chorego członka rodziny. Doleczę Łapka do lutego, aby doktor Przygórzewski zdjął stelaże z łap Łapka i sprawdził jego stan, ale następnie przekażę kota innemu opiekunowi. Nie jestem w stanie nic więcej już zrobić. Oczywiście, rozliczę wszystkie wydatki ze Zrzutki w łącznym zestawieniu popartym fakturami i pozostałą kwotę przekażę nowemu opiekunowi.
Co do zaś rokowań to udałam się na wizytę do doktora Przygórzewskiego, aby dowiedzieć się o wynik operacji. Doktor powiedział, że rokowania są złe, że ekspert z Wielkiej Brytanii u którego konsultował zdjęcia powiedział, że nic z tego leczenia nie wyjdzie. Fakturę za wizytę u Doktora zeskanowałam i wywiesiłam na forum miau.pl.
Joanna Wyrobek Przykro się to czyta.... jakie teraz są w takim razie plany? Czy leczenie małego będzie kontynuowane czy lekarze sugerują jednak ostateczne wyjście...?
Patrycja Wójtowicz czekamy trzy miesiące od drugiej operacji. Dopóki lekarz nie zdejmie opatrunków nie będzie wiadomo co się zrosło a co nie. Doktor powiedział, że wyczerpał wszystkie sposoby leczenia. Tyle mi powiedział. Wciąż czekam na przesłanie dokumentacji z leczenia kota. Ja już leczyć Łapka dalej nie mam jak, ale czekam na wynik tej ostatniej operacji. Może stanie się cud.
Joanna Wyrobek Przykre, że już nie wiadomo, jaki jest stan zwierzęcia, co się z nim dalej stało, czy leczenie (o ile żyje) jest kontynuowane.... myślę, że wypadałoby o tym poinformować.
4.11.2021 Doktor Przygórzewski przygotowuje się do operacji usunięcia gwoździ i wszczepienia jednej sztucznej kości, aby ratować łapy Łapka. Weźmie specjalny proszek i zmiesza ze zmieloną częścią naturalnej kości Łapka. Jeżeli przeszczep się przyjmie, to Łapek będzie mógł chodzić na tylnych łapach, chociaż nie będzie miał palców tylko jedną kość. Ale lepsze to niż amputacja. Niestety, rozpuszczanie się kości jest formą martwicy, organizm w ten sposób się ratuje.
Trzymam kciuki za zdrowie małego, wszystko lepsze dla kota niż amputacja, pozdrawiam!
28.10.2021 Niestety, nie mam dobrych wiadomości. Skóra na obydwu łapkach Łapka się już prawie zagoiła. I dopiero teraz widać, że kości się rozpuściły, zamiast się pozrastać - skutek słabego ukrwienia po przyszyciu łap. Doktor będzie próbował wszczepić płytki, aby ratować łapy. Kotu grozi amputacja obydwu łap. Wierzę jednak głęboko i chcę wierzyć, że jego młodość i silny organizm i działania Doktora uratują mu te łapy.