Kiedyś marzyłam, by móc dziecko nauczyć grać na instrumencie, tak jak mama. Dziś marzę, aby Szymon w przyszłości był samodzielny i poradził sobie kiedyś beze mnie. Marzę, aby mówił i mógł porozumiewać się ze światem. Dlatego założyłam pierwszą w życiu zrzutkę. Nie na nagranie swojej pierwszej płyty, która pare lat temu była moim celem, ale na zdrowie, bezpieczeństwo i terapie mojego jedynego syna.

Szymek ma zdiagnozowane całościowe zaburzenia rozwoju - autyzm wraz ze sprzężeniami. Potrzebuje ciągłej terapii. Nie poddaje się, bo mowa czynna rusza po 9 latach intensywnych ćwiczeń zarówno u specjalistów jak i w domu. A dom, mimo tak wielu przeprowadzek, zawsze dostosowywałam do potrzeb sensorycznych i logistycznych Szymona.

Całościowe podejście jest kluczem do sukcesu, który odnosimy krok po kroku. Ponieważ żyjemy w dwójkę sami, są nam potrzebne sprzęty zabezpieczające terapie Integracji Sensorycznej, którą musimy mieć w domu ze względu na to, że Szymon ma zdiagnozowaną wrodzoną niską odporność a czasami zdarzają się też regresy i tzw. trudne zachowania. Sprzęt na miejscu zapewni Szymonowi bezpieczną stymulacje w warunkach, które zna, a mi ułatwi potem pracę i czas z dzieckiem w innych obszarach.

Wiele lat radziłam sobie sama lub czasem z pomocą dobrych ludzi, którzy przyszli coś przywiercić, skręcić. Zawsze starałam się pomagać innym - doszliśmy jednak do momentu, w którym potrzebujemy z synem doładowania baterii w radzeniu sobie z tym wszystkim na codzień.

Dziękuję ogromnie za każdą wpłaconą złotówkę.