Kochani, ruszamy z pomocą po raz drugi!

Pierwsza pomoc, którą zorganizowaliśmy przerosła nas wszystkich ! Pokazaliście, że w tym trudnym czasie dla powodzian, potrafimy zrobić coś wielkiego w bardzo krótkim czasie !

Przez dwa dni, 33 wolontariuszy pracowało od świtu do zmierzchu by chodź trochę pomóc przywrócić porządek w miejscowości Żelazno.

Tutaj krótki film z naszego wyjazdu.

Tym razem ruszamy z pomocą na remont domów Żelazno 9 i Żelazno 12.

11 października jedziemy na kilka dni pomóc wyremontować dwa domki i liczymy na waszą pomoc finansową by zakupić na miejscu materiały potrzebne do remontu !

Zapraszamy chętne osoby do wyjazdu z nami i pomocy !

Niebawem udostępnimy w naszych mediach listę rzeczy, które będziemy zbierać stacjonarnie w naszej miejscowości !

Kilka słów o rodzinach, którym chcemy pomóc :)

Żelazno 9 - był domem i miejscem spotkań dla całej naszej rodziny , to w nim odbywały się wszystkie święta i spotkania rodzinne. Dom był w w większości zbudowany własnoręcznie przez dziadków. Poświęcili oni całe życie i ogrom ciężkiej pracy aby mógł stać się on dla nas ostoją. Stworzyli swoje ukochane miejsce na ziemi , które teraz z racji ich wieku (dziadek 81 lat, babcia 76) stało się ich centrum życia. Największy sens odnajdywali w dbaniu o dom , rodzinę i przez całą sytuację trochę go utracili. Mieszka z nimi ich córka która się nimi opiekuje a w opiece pomaga wnuczka. Mają 2 dzieci, Dariusza i Iwonę oraz 2 wnuczki Klaudię i Oliwie .Woda zniszczyła większość ich ciężkiej pracy , cały parter i ogród jest zniszczony a to co z nich zostało to góra śmieci i mułu. Fala która przyszła spowodowała , że w domu było ok. 1,8 metra wody. Życie dziadków i cioci toczy się w obrębie tego domu, ogrodu. Uwielbiają zwierzęta, mamy 2 psy, w powodzi stracili kurnik wraz z ukochanymi kurkami. Nie jest to pierwsza powódź która nawiedziła ten dom, ale niosąca najwięcej strachu i zniszczeń.

Żelazno 12 - w tym domu mieszka 6 osobowa rodzina.

Grzegorz i Gabriela Figurscy, ich dwie córki Sandra i Daria, Dominik (brat Gabrieli), i Olek (4 lata, syn Sandry). Dominik jest z nami w rodzinie zastępczej od 2018 roku (po śmierci rodziców został z nami w rodzinie zastępczej), mieszkaliśmy razem od początku.

Sandra jest „samotną matką”, wychowuje i utrzymuje sama Olka (jej były mąż nie łoży na utrzymanie dziecka, ani nie interesuje się życiem syna).

Dom od wielu lat był tworzony ciężką pracą i miłością całej rodziny. Przy domu był ogródek warzywny i ogródek w którym Oluś miał swój plac zabaw i zabawki. Hodowaliśmy kury, kaczki, króliki. Powódź zabrała prawie wszystko… Gdy woda zaczęła wzbierać coraz bardziej, w obawie, że wedrze się ona także na piętro uciekliśmy na strych. W domu znalazło się 1,8m wody, woda zniszczyła cały parter nie udało się nic uratować. Po ewakuacji helikopterem, próbowaliśmy dostać się do domu, aby zabrać z tamtąd nasze trzy psy (które w tym czasie były na strychu, ponieważ służby ewakuowały tylko ludzi) w domu dalej stała woda, było bardzo ciężko dostać się do środka. Ale dzięki zawziętości Grzegorza psy zostały ewakuowane. Pomimo, że woda opadła tylko „do wysokości pasa”. Gdy woda całkiem opadła odsłoniła ogromną „falę zniszczeń”.

Ten dom przez lata był „naszym małym rajem” w którym każdy z nas czuł się bezpiecznie i mógł zapomnieć o wszelkich troskach.

Przez obecną sytuację (powódź, zniszczenie „serca domu”) nie mamy tej możliwości, aby tam mieszkać.

Pomimo trudnych przeżyć i wielu dni strachu, bólu i trosk cieszymy się, że jesteśmy wszyscy razem cali i zdrowi, (że żyjemy).

Liczymy na Was :)

Rokiciny i Przyjaciele :)