id: muyty8

Na Kotka Felicjana

Na Kotka Felicjana

Our users created 1 243 961 fundraisers and raised 1 395 656 270 zł

What will you fundraise for today?
Create fundraiser

Updates1

  • Kotek Felicjan przeszedł wczoraj kolejne badania kontrolne, Pani Doktor z Master Vet w Łęczycy jest zadowolona z wyników.

    Przed nami rekonwalescencja, a potem kolejne badania stanu zrastających się kości oraz szczepienia, o ile zdrowie kota pozwoli na podanie mu szczepionek. Na dziś, jeśli wszystko pójdzie dobrze - wygląda na to, że uda się go zaszczepić w niedługim czasie.

    Kotek Felicjan nadzwyczaj dobrze znosi wszelkie zabiegi, nawet płukanie uszu, bo świerzb, niecnota, trzyma się twardo w kocich uszach.

    Ani zastrzyki, ani USG czy RTG, ani nawet pobieranie krwi nie wzbudzają kociego buntu.

    Pod tym względem Felicjan jest wyjątkowy.

    A może po prostu wie, że otrzymuje pomoc i przyjmuje ją z pokorną wdzięcznością?

    LZSAs1xfVKDSiI9j.jpgmsVGvclOu3r0tljk.jpg

    0Comments
     
    2500 characters

    No comments yet, be first to comment!

    Read more
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.

Description

W piątek, 12 maja 2023 jechałam sobie z pracy do domu. Miałam w planach wejść do sklepu, ale ostatecznie - zrezygnowałam. Byłam zmęczona i marzyłam tylko o tym, żeby wziąć prysznic i położyć się spać.

Jadę sobie, noc zapadła, aż tu widzę na drodze coś, co sprawiło, że zatrzymałam samochód. Otóż na środku jezdni leżał sobie kot.

Niby nic dziwnego - kot na środku jezdni. Zazwyczaj jest już bardzo nieżywy, płaski i zupełnie nieprzytulny.

Ale ten był inny. W każdym razie przednie pół kota zdradzało wyraźne oznaki życia.

Więc zatrzymałam się i zebrałam z jezdni "kandydata na denata".

Faktycznie przednie pół kota było bardzo dobre, sprawnie na mnie prychało, ale tylne pół kota nie podążało za przednim.

Pomyślałam, że weterynarz, do którego zawiozę całość kota, zrobi mu zastrzyk ostateczny i w ten sposób ulżę zwierzęciu w cierpieniu. Nie jestem entuzjastką eutanazji, ale są przecież sytuacje, w których, wobec zwierzęcia, jest to najlepsze wyjście.

Ale skąd późnym wieczorem, na wsi wziąć weterynarza?

Telefony, Internet, Przyjaciele pomogli.

I weterynarz się znalazł.

Kot został zbadany bardzo drobiazgowo i dokładnie. Stwierdzono połamane kości miednicy i uda, obitą wątrobę, podejrzenie wstrząśnienia mózgu, pęknięcia pęcherza moczowego oraz złamany kieł i rany. Plus standard w postaci pcheł, kleszczy, świerzbu usznego i ogólnego brudu, którym szanujący się kot w żadnym wypadku nie powinien być okryty.


I tu jest ten moment, w którym podejmuje się decyzję wzięcia odpowiedzialności i przyjęcia konsekwencji nie swoich działań.

Kierowca, któremu zdarzyło się kota potrącić pojechał. Nie poniesie konsekwencji ani finansowych, ani w postaci opieki nad chorym zwierzęciem, ani żadnych innych. Być może nawet nie wie, że kot przeżył zderzenie z autem. Może nawet nie wie, że był na drodze jakiś kot... Nie wiemy tego. Wiemy jednak, że zwierzak nie kwalifikuje się do zastrzyku ostatecznego, za to kwalifikuje się do operacji. Pani doktor wykonała badania krwi, sześć ujęć RTG, dwukrotnie USG, podała leki, kroplówki, opatrzyła rany, podliczyła usługi w godzinach nocnych i puściła nas do domu.

Chirurgia twarda w naszej okolicy to Kutno. Zawiozłam. Operacja wykonana. Łapa zespolona płytką i na gwoździe, złamany kieł wyrwany, przy okazji kastracja. Zabieg wyjęcia płytki i gwoździ (jeśli wszystko pójdzie dobrze) planowany na późną jesień lub wczesną wiosnę.

Kolejne wizyty sprawdzające, w tym USG, bo jednak wątroba wymaga obserwacji, no i niewydalanie kału też jest podejrzane. Antybiotyk, leki przeciwzapalne, leki wspierające pracę obitej wątroby, odrobaczanie, odpchlenie, no i ten nieszczęsny świerzb...

Teraz leki, rekonwalescencja i wejście do gromady moich zwierzaków, które przecież już mam w domu. W tym 3 psy zgarnięte z dróg polskich oraz koty, których historie są może mniej dramatyczne, ale przecież nie idealne...

Od operacji mija kolejny dzień. Kot na szczęście pije, troszkę je, próbuje wstawać, ale najchętniej leży w pudełku, gdzie sika pod siebie, ma kłopoty z wypróżnieniem, ale sika obficie, co jest z jednej strony radosną okolicznością, a z drugiej podkłady idą jak woda.

Kot jest absolutnie wyprany z wszelkiej agresji. Tuli się do mnie i ze spokojem przyjmuje leki do pyszczka i zastrzyki.

Jeszcze nie wiemy jak zareaguje na leczenie. Czy wszystko pójdzie zgodnie z oczekiwaniami i jedynym śladem po wypadku będzie kulawizna. Jednak skoro jakimś cudem nikt go nie dobił na tej drodze - warto o niego zadbać, zawalczyć o kocie zdrowie.

Kotek Felicjan od łacińskiego felicem - szczęściarz.

Gdybym jednak przemogła zmęczenie i weszła do tej Biedronki, jak miałam w planach - na mojej drodze znalazłabym kolejne kocie zwłoki... pomyślałabym przez chwilę o Wszystkich Nieżywych Kotach i pojechała przytulić się do moich sierściuchów.

Jeśli ktoś chciałby wesprzeć Kotka Felicjana - zapraszam... Potrzeb jest wiele, a ja... tylko jedna...

There is no description yet.

There is no description yet.

Location

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Comments

 
2500 characters
Zrzutka - Brak zdjęć

No comments yet, be first to comment!