W ostatnich latach staram się przywiązywać więcej uwagi do tego jak moje codzienne zachowania i decyzje wpływają na środowisko. To właśnie dlatego, gdy przygotowując się w tym roku do ostatniego już semestru studiów rozpoczęłam gruntowne porządki, postanowiłam części moich rzeczy dać drugie życie - nie wyrzucać ich, nie sprzedawać, lecz oddać ludziom, którzy będą mogli zrobić z nich użytek. Uzbrojona w kartony, torby, dziesiątki zdjęć i linki do grup na FB zaczęłam wrzucać ogłoszenia. Tak trafiłam na wolontariuszkę organizującą świąteczny bazarek na rzecz kociaków z Azylu u Hani.

Azyl u Hani jest jednym z głównych domów tymczasowych Fundacji JOKOT, chociaż różni się od domów tymczasowych, jakie znamy. Hanna Żyłkowska wraz z mężem opiekują się głównie kotami przewlekle chorymi, białaczkowymi, których szanse na adopcję są ograniczone. Opieka nad zwierzętami chorymi, z którymi, być może, trzeba będzie się przedwcześnie rozstać to zadanie emocjonalnie bardzo obciążające. Chciałabym żeby wspaniali, silni ludzie którzy podejmują się tej pracy nie musieli martwić się o to czym nakarmią swoich podopiecznych, jak zapłacą za wizyty u lekarzy, za leki, zabawki, drapaki, żwirek...

Za zebrane pieniądze chciałabym - w porozumieniu z azylem - złożyć zamówienie w jednym z większych internetowych sklepów zoologicznych. Tych, którzy chcieliby zbiórkę wesprzeć dzieląc się artykułami po swoich zwierzakach również zapraszam do kontaktu, pod koniec roku osobiście zawiozę zebrane prezenty do Cieksyna.

Wesołych, zdrowych świąt dla Was i Waszych podopiecznych!

Ola