Każdego dnia stoimy na granicy możliwości. Telefon za telefonem, dramat za dramatem. A my? Musimy wybierać, czy mamy czym pomóc.

W samym środku sezonu lęgowego miasto zostawiło dzikie zwierzęta bez opieki weterynaryjnej. Umowa wygasła, nowej nie ma. Wszystkie lokalne organizacje są zapchane, każdy odsyła potrzebujących z kwitkiem. Zostało Leśne Przytulisko, choć oni mają poza ptakami inne dzikie zwierzęta, i my. Każdy koszt leczenia, każdy transport, każda kropla życia – musimy opłacić sami.

Jesteśmy młodą organizacją i nie mamy jeszcze sponsorów, dotacji, 1,5% ani wsparcia miasta czy innych instytucji. Wszystko opłacamy z własnych środków albo ze zbiórek i... już nie dajemy rady.

Dlatego tworzymy Fundusz Natychmiastowej Pomocy.

Fundusz, dzięki któremu możemy działać od razu, bez czekania na kolejną zbiórkę, bez przeliczania, czy starczy na rachunek za leczenie.

Najpilniejszym celem jest teraz inkubator dla piskląt i osłabionych zwierząt – bez niego najmłodsze, najbardziej bezbronne życia gasną nam na rękach. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej…

Twoja pomoc pozwoli nam:

• Zakupić inkubator, który daje realną szansę tym najsłabszym,
• Opłacić pilne wizyty u weterynarza – wtedy, gdy o życiu decydują minuty,
• Kupić leki, karmę specjalistyczną, środki opatrunkowe,
• Zapewnić bezpieczne miejsce dochodzenia do zdrowia naszym podopiecznym.

Bez stałego wsparcia nie jesteśmy w stanie ratować. A one… nie mogą czekać.

Prosimy – jeśli możesz, dorzuć swoją cegiełkę. Każda złotówka to dla nich czas, szansa i życie.

Nie pozwól, by zamilkły. Nie pozwól, byśmy zostali na skraju bezsilności.