na zakup kontrabasu
na zakup kontrabasu
Our users created 1 226 095 fundraisers and raised 1 347 948 675 zł
What will you fundraise for today?
Description
Zagram dzięki Wam
Potrzebuję finansowego wsparcia w zdobyciu choćby części kwoty na zakup instrumentu. Kontrabas to moja przyszłość i marzenie, którego nie jestem w stanie zrealizować bez Państwa pomocy.
Kilka słów o mnie:
Nazywam się Helena Wereda, mam 19 lat, jestem w IV klasie szkoły muzycznej II stopnia. W tym roku zdaję maturę i zamierzam rozpocząć studia na Akademii Muzycznej. Dwa lata temu zdecydowałam się na edukację domową, aby jak najwięcej czasu poświęcić muzyce.
Gram na kilku instrumentach, lecz kontrabas okazał się najlepszym partnerem muzycznym. Od czterech lat, czyli odkąd zaczęłam na nim grać, zbieram pieniądze na własny instrument, ale już wiem, że to marzenie przerasta możliwości moje i mojej rodziny. W tej chwili korzystam z kontrabasu wypożyczonego do końca roku szkolnego. Aby zdobyć własny, muszę zgromadzić co najmniej 25 tys. zł.
Moi rodzice mają trzy grające córki (najmłodsza siostra jest w klasie instrumentów perkusyjnych, średnia gra na wiolonczeli). Oprócz zakupu instrumentów ponoszą też koszty warsztatów, korepetycji, dojazdów do szkoły muzycznej, na koncerty i konkursy. Poważne stypendia, które mogłyby trochę ułatwić zakup kontrabasu, przyznaje się dopiero na etapie studiów. Jednak aby takie nagrody uzyskać, trzeba odnosić niemałe sukcesy.
A to nie może się udać, kiedy nie ma na czym grać...
Dzięki Państwa pomocy niebawem możemy spotkać się na koncercie, który zagram dzięki Wam :)
Dla tych, którzy chcieliby poznać mnie lepiej zamieszczam więcej informacji. Nagrania do posłuchania, film do zobaczenia i dalszą część tekstu, dla tych, co lubią czytać ;)
Dlaczego właśnie kontrabas?
- Myślę, że każdy instrument potrzebuje nieco innych cech charakteru. Upodobałam sobie instrumenty smyczkowe. Przygodę z muzyką zaczynałam od skrzypiec, ale gdy podczas warsztatów muzycznych usłyszałam kontrabas na żywo, zrozumiałam, że wybrałam nie tego członka rodziny. Na szczęście nie było za późno, bo kontrabas jest instrumentem, na którym naukę gry można rozpocząć dopiero w szkole muzycznej II stopnia, a ja właśnie kończyłam szkołę I stopnia. Gram także na gitarze basowej i na pianinie.
Skąd przekonanie, że muzyka jest ważna w moim życiu?
- Bo potrafię jej bardzo wiele poświęcić. Nie w tym nadęto-heroicznym znaczeniu, ale tak po prostu, na co dzień, zbytnio się nad tym nie zastanawiając. „Poświęcenie” nie jest tu czymś „bolesnym, a koniecznym”. Jest raczej rodzajem decyzji, którą podejmuje się instynktownie; wyborem, który uświadamia, że żaden inny nie przyniósłby tyle radości… Cały czas zastanawiam się nad zasadnością używania słowa „poświęcenie”… Muzyka wymaga „poświęcenia” jej wiele czasu i pracy, ale czy nie jest tak z każdą rzeczą, którą próbujemy zajmować się na serio? Mało kto zdaje sobie sprawę, jak wiele radości, energii i tego nienazwanego uczucia w środku, za którym wciąż gonimy, dają długie godziny „ciężkiej harówy”, „łamania palców” i „stresujących recitali”. Chyba właśnie dlatego uwiera mnie słowo „poświęcenie” – automatycznie zakłada ogromny wkład własny, za który nie dostaje się nic w zamian. Tymczasem sprawa wygląda zupełnie inaczej… Nie potrafię opisać uczucia, które towarzyszy słuchaniu Muzyki, od jakiej dostaje się ciarek na całym ciele, a mózg wysyła sygnały ostrzegawcze, jakby za chwilę miał eksplodować… Wiem tylko, że przy graniu te emocje są o wiele silniejsze. Ja to nazywam „radością tworzenia”.
Czym dla mnie jest Muzyka?
- Spotkaniem. I nie ma w tym żadnej przenośni. Muzyka jest spotkaniem… ze słuchaczami, z innymi grającymi, a w pewnym sensie także z samym sobą. Spotkaniem, podczas którego dowiedzieć się można bardzo wiele, nie zadając nawet pytań. Spotkaniem niepotrzebującym wieloznacznych słów… Spotkaniem, które zawsze wywołuje wiele emocji... a może jest po prostu ich wyrazem? Nie jestem zbyt dobra w nazywaniu nienazwanego… choć jak widać bardzo się staram. Muzyka służy do przekazywania emocji, a słowa - jak nietrudno zauważyć - tylko w tym przeszkadzają. Bardzo cenię sobie momenty z instrumentem sam na sam, lubię też grać z innymi muzykami… Nie tylko dlatego, że lubię poznawać ludzi, ale też dlatego, że dzielenie z innymi „radości tworzenia”, wbrew wszelkim matematycznym zasadom, tylko ją pomnaża. Doświadczenie szczególnego rodzaju jedności, której wymaga wspólne granie (nie zapominajmy, że orkiestra czy zespół w odpowiedniej skali staje się jednym instrumentem), pociąga mnie zdecydowanie bardziej. Jacob Collier powiedział kiedyś, że Muzyka jest jedyną rzeczą, która może zjednoczyć wszystkich ludzi na świecie… Nie wiem, czy to w ogóle możliwe, ale czegoś bliższego tej idei jeszcze nie odkryliśmy… I nie wiem, czy kiedykolwiek odkryjemy… Może też dlatego jest dla mnie taka ważna… Mnie się wydaje, że muzykę się odkrywa… Poszukuje w sobie, w innych i wszędzie wokoło… Próbuje zrozumieć… Od niej (albo raczej poprzez kontakt z nią) - owszem - można się wiele nauczyć. Poznać siebie. Pokonać. Uwierzyć. Czerpać… Zaczynając od perspektywy szkolno-muzycznej, uczy systematyczności, planowania, zarządzania czasem. Uważności. Pracy w grupie i odpowiedzialności. Obycia scenicznego, radzenia sobie z tremą i „niewygodnymi” sytuacjami. Samodzielności. A zapominając o szkolnych murach… Wiary w siebie. I w niemożliwe. Kreatywności. Szukania nowych ścieżek. Odwagi. Bycia indywidualnym fragmentem całości. Poszukiwań. Słuchania… I pewnie wielu innych rzeczy, których nie potrafię jeszcze nawet zauważyć, a co dopiero nazwać…
Jak sobie radzę w szkole muzycznej?
Chyba nieźle… ;) Choć jestem w 4 klasie szkoły muzycznej II stopnia (standardowo nauka trwa 6 lat), gram program, który zazwyczaj wykonuje się na koncercie dyplomowym (czyli na koniec szkoły muzycznej II stopnia) albo na studiach. Biorę udział w konkursach i zdobywam dyplomy (I miejsce na konkursach wiolonczelowo-kontrabasowych - Malbork 2018 i Kowalewo Pomorskie 2019, II miejsce na IV Ogólnopolskim Konkursie Kontrabasowym Szkół Muzycznych I i II stopnia – Starogard Gdański 2018), a także nagrody specjalne i wyróżnienia, również w konkursach międzynarodowych. Zapewne na uwagę zasługuje fakt, że zdarzało mi się konkurować z osobami, które grają znacznie dłużej niż ja. Mimo że gram na kontrabasie dopiero od 4 lat, startuję w tych samych kategoriach, co osoby grające po 10-12 lat. Mam świadomość, że przede mną jeszcze długa droga i to też mnie cieszy.
Ile czasu poświęcam na ćwiczenia?
- Odpowiedź nie jest taka prosta… Czy do ćwiczeń zaliczają się godziny spędzone na lekcjach, próbach zespołowych i orkiestrowych, czy tylko samotne granie w zamkniętej klasie? Czy ćwiczeniem można nazwać fortepianowe poszukiwanie najdziwniej brzmiących akordów, próby powtórzenia zasłyszanych okołojazzowych linii basowych, odkrywanie dalszej części melodii, na którą przypadkowo trafiły zmęczone palce? Czy tylko pracowanie nad techniką i utworami, które akurat przerabia się w szkole? Generalnie nie przeliczam ćwiczeń na godziny, minuty i sekundy, ale poświęcam im nie mniej niż dwie godziny dziennie. Kończę, kiedy zrobię wszystko, co zaplanowałam, albo kiedy czuję, że już trzeba.
Czy Akademia Muzyczna nie wypożycza instrumentów swoim studentom?
- Akademie muzyczne zazwyczaj posiadają instrumenty, ale szansa na wypożyczenie jest niewielka. Studenci mogą na nich ćwiczyć, muszą się jednak godzić na znaczne ograniczenia:
- z jednego instrumentu korzysta wiele osób, trzeba ustawić się w kolejce;
- nie można grać wtedy, kiedy się tego potrzebuje, a trzeba wtedy, gdy jest okazja;
- ćwiczenie podczas wakacji, ferii i innych przerw staje się niewykonalne;
- działania muzyczne niezwiązane bezpośrednio z uczelnią stają się niemożliwe;
- w wolnym czasie nie ma na czym wspomagać kultury lokalnej; trzeba więc porzucić wszelkie dotychczasowe inicjatywy realizowane przy użyciu instrumentu, a ja i moja rodzina działamy aktywnie, choć charytatywnie.
Jak spełniam się muzycznie poza szkołą?
- Od 10 lat jestem członkiem 10-osobowego zespołu „Wody Jordanu”, który założyli moi rodzice (https://wodyjordanu.pl). Tata gra na gitarze, z zamiłowania jest akustykiem. Mama dobrze śpiewa i jest świetnym organizatorem. Działamy przede wszystkim w naszej parafii w Srokowie, ale bywamy zapraszani w charakterze „oprawy muzycznej” niedzielnych mszy, ślubów, a nawet mszy pogrzebowych; organizujemy koncerty i kolędowania, razem z siostrą prowadzę dziecięcą scholę parafialną. Od 5 lat jeżdżę też na warsztaty liturgiczno-muzyczne odbywające się w Św. Lipce. Jako muzyczna rodzina podejmujemy się różnych inicjatyw. Grywamy na warsztatach artystycznych, promocjach książek i innych imprezach kulturalnych, nagrywamy piosenki i podkłady muzyczne.
Jakiej muzyki słucham i z którą wiążę przyszłość?
Z jednoznacznym sklasyfikowaniem wszystkich kierunków moich poszukiwań miewam czasami problemy… W dużym skrócie: swoją przyszłość wiążę z muzyką klasyczną. Nie zamykam się jednak na inne gatunki. Wśród najbardziej zużytych płyt przeważają propozycje jazzowe ;) Bezpośredni kontakt z muzyką klasyczną w szkole pozwolił mi lepiej zrozumieć pozostałe gatunki. Klasyczna teoria okazała się być świetną podstawą do własnych poszukiwań. Poza tym nie dajcie się zmylić stereotypom: muzyka klasyczna nie polega jedynie na mechanicznym odgrywaniu tego, co ktoś kiedyś zapisał na pięciolinii. Każdy wykon jest osobną historią, a klasyczni muzycy to naprawdę kreatywni ludzie… Tak naprawdę fascynuje mnie harmonia. Zachwycają mnie niskie brzmienia i ich - często niestety niedoceniana - rola w utworach. Harmonia. Rytm. Melodia…
Czy muzyka to pomysł na życie?
Zdecydowanie! Muzyka nie jest wyborem spośród dostępnych opcji. Najbardziej korzystnym bilansem plusów i minusów albo innym dziwnym sposobem decydowania. Pomysłem na zarabianie pieniędzy. Po prostu jest… Mówią, że to się wie. Ja trzymam się raczej stwierdzenia, że to się czuje. Niektórzy dziwią się, że zamierzam zajmować się czymś tak… niepewnym finansowo, niezwiązanym ze zdobywaniem wiedzy. Niewiele wiedzą o Muzyce… A ja po prostu nie rozważam za bardzo innych rozwiązań niż Akademia Muzyczna. Co ważniejsze, żadna z rzeczy, w których rzekomo też jestem dobra, nie sprawia tyle radości, nie stawia tylu wyzwań i nie ciągnie mnie tak bardzo jak Muzyka. Nawet moje tak zwane plany awaryjne zahaczają co najmniej o akustykę… Chciałabym być częścią profesjonalnej orkiestry symfonicznej. Poznać filharmonię od tej drugiej strony i zrobić masę innych rzeczy, o których dużo by mówić... Tworzyć i poszukiwać – tak bym to ujęła w największym skrócie.
Zbiórki bałam się jak ognia, ale gdyby ktoś widział sens wsparcia młodego, poszukującego artysty, to… jestem. Będę wdzięczna za każdy gest.
Helena
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
To kiedy koncert?
:)
Powodzenia!
Bardzo Cię wspieramy! Pamiętaj :)
Nie da się zapomnieć ;) Dzięki
Grosz do grosza, a będzie kokosza :)
A może nawet kooooontrabas ;)
Młoda! Walcz. Komponuj. Graj. Żyj...
Dzięki M..... ;)
powodzenia :))
I wzajemnie ;)