Jest 4 lutego. Wraz z rodziną zamierzamy wyjechać na zimowe ferie. Za oknami śnieg, słoneczko i bezchmurne niebo - wręcz wymarzona pogoda na narty. Nic nie zapowiadało, że na ferie jednak nie wyjedziemy. Wybija godzina 9:30. Dzwoni telefon, a po drugiej stronie słuchawki słyszymy roztrzęsioną, zapłakaną babcię Wiktorię, która ledwo wydusiła z siebie kilka słów: „dom się pali, mój dom się pali…!!”

Niestety, tak właśnie było! Pożar części poddasza bardzo szybko się rozprzestrzenił i ogień pochłonął znaczną część poszycia dachu oraz konstrukcji stropu. Dzięki szybkiej akcji gaśniczej siedmiu zastępów straży pożarnej, ogień nie rozprzestrzenił się na część mieszkalną, znajdującą się na parterze, ale straty i tak są ogromne! Woda, użyta do gaszenia pożaru, całkowicie zalała kuchnię, salon i pomieszczenia gospodarcze. Praktycznie wszystkie meble i wyposażenie domu nie nadają się do użytku, a zalane pomieszczenia wymagają kapitalnego remontu. Ogrom strat przerasta jakiekolwiek możliwości finansowe naszej całej rodziny, dlatego zwracamy się do ludzi o dobrych sercach o pomoc w odbudowie rodzinnego domu naszej babci Wiktorii.

Bardzo wierzymy, że są na tym świecie osoby, które pomogą nam i wpłacą nawet niewielką kwotą, aby pomóc w odbudowę rodzinnego domu naszej babci.

Razem możemy więcej, dlatego zróbmy wszystko, aby nasza kochana babcia Wiktoria jeszcze w tym roku wróciła do swojego domu.

Za każdą wypłaconą złotówkę, bardzo Państwu dziękujemy!