Aż nie wiem co napisać. Kiedy Filemon dostał ostatni zastrzyk, ogromny kamień spadł nam z serca. Ale prosto na stopę... Bo jeszcze nie skończyliśmy obserwacji Filemona, a pojawiła się kolejna diagnoza o FIPie w naszej kociej rodzinie 😭😭😭 był płacz, złość, niedowierzanie. Tym bardziej, że Pysio w dzieciństwie przechodził panleukopenie i kaliciwirusa. N ledwie rok, a tyle już wycierpiał 🥺😭 dwie poprzednie terapię wykończyły nas finansowo i zablokowały wszelkie źródła finansowania. Dlatego jesteśmy bezradni. Dzięki wsparciu wspaniałych osób, zdecydowałam się na założenie zbiórki, chociaż było mi ciężko. Bo nie wierzyłam w jej powodzenie. Trzecia taka choroba od początku roku 😭 możemy liczyć jedynie na wsparcie osób o wielkich sercach... Czas działa na naszą niekorzyść. Musimy działać już. Jeśli chcesz nas wspomóc w tej cholernie ciężkiej walce będziemy niezmiernie wdzięczni.