Pomoc prawna - wolność od przemocy
Pomoc prawna - wolność od przemocy
Our users created 1 215 947 fundraisers and raised 1 317 662 382 zł
What will you fundraise for today?
Description
Kochani,
Od niemal dwóch lat zmagam się z przemocą psychiczną w moim własnym domu... Padają wyzwiska, wulgaryzmy, groźby, złorzeczenia. Jestem poniżana na oczach mojego dziecka. Trudno mi jest wchodzić w szczegóły.... Kiedy nieco prawie sześć lat temu z radością meldowałam w moim domu mojego synka, zameldowałam też jego ojca - mojego ówczesnego partnera. Nie wiedziałam, że zakładam sobie w ten sposób pętlę na szyję... Latem ubiegłego roku założyłam niebieską kartę. Z pomocą prawnika z poleconej przez GOPS fundacji pomocowej złożyłam zawiadomienie do prokuratury o znęcaniu się psychicznym byłego partnera nade mną i nad dzieckiem i wniosek o wydanie nakazu opuszczenia lokalu. Pod koniec czerwca prokurator przesłał akt oskarżenia do sądu, a w sprawie odizolowania mnie i dziecka od sprawcy nie zrobił nic... Bezradni są także policjanci przybywający na interwencje, bo wg odgórnych wytycznych nie mogą wydać nakzau zbliżania wobec sprawcy przemocy psychicznej (bo "nie bije i nie pije")...
Niezależnie od zawiadomienia złożyłam wniosek do sądu o eksmisję w trybie art. 11 a. Kolejna rozprawa została przełożona na 6 grudnia. Złożyłam też wniosek o ustanowienie miejsca pobytu dziecka przy mnie, ale i tu wszystko potrwa dłuzej, niż oczekiwałam (do chwili obecne sądzia wydała jedynie orzeczenie, że do czasu zakończenia postępowania syn zostaje przy mnie). Tymczasem w odwecie mój były partner złożył wniosek o pozbawienie mnie praw rodzicielskich.
Zatem oprócz obrony siebie i dziecka przed wyrachowanym okrucieństwem zadawanym skrzętnie w białych rękawiczkach, muszę jeszcze bronić swoich praw do syna... We wszystkim wspiera mnie wspaniała pani adwokat, której zapłaciłam tylko część wynagrodzenia, a tymczasem doszły jeszcze dwie kolejne sprawy przed sadem okręgowym (zażalenia). Już zaczyna mi brakować pieniędzy na tzw. życie - od maja jestem na zwolnieniu lekarskim (jestem pod opieką psychiatry ze wzgledu na zaburzenia adaptacyjne i stany lękowe, na które biorę też leki). W dodatku sprawca przemocy nie dość, że mnie gnębi, to jeszcze na mnie "pasożytuje" - nie płaci rachunków, a jedzenie kupuje tylko dla siebie (plus ubrania i zabawki dla syna - po mojej stronie jest większość kosztów wyżywienia i leczenia syna). A że były partner nadal wlicza się oficjalnie do "gospodarstwa domowego", nie przysługuje mi wsparcie finansowe z pomocy społecznej. Niestety instytucje pomocowe udzielają jedynie porad prawnych i w tak szumnie reklamowanym systemie pomocy ofiarom przemocy domowej, jako ofiara z najtrudniejszymi sprawami muszę sobie de facto radzić sama... Liczę jednak, że nie pozostanę w tym zupełnie sama - że dzięki Waszemu wsparciu, czy to w formie choć najdrobniejszej wpłaty na zrzutkę, czy udostępnienia zrzutki swoim znajomym, czy choćby dobra myśl posłana w moją stronę - szybciej odzyskam wolność, zdrowie i radość.
Oszczędności, jakie miałam, rozeszły mi się w ciągu ostatniego roku na ratowanie zdrowia mojego i synka (psychoterapia, akupunktura, leki, suplementy, osteopata itp).
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Trzymam mocno kciuki za Panią i synka, będzie wszystko dobrze ♥️🤗
Trzymaj się ❤️
Dziękuję z całego serca ❤️