🆘 Mikołaj żyje w bólu. Pilny zabieg może mu pomóc – musimy zdążyć.

Nigdy nie wiemy, kiedy życie rzuci nam kolejną przeszkodę.

Jednego dnia uczysz dziecko chodzić… a drugiego walczysz, by mogło oddychać bez bólu.

Mój synek, Mikołaj, miał wypadek i po zatrzymaniu krążenia od miesięcy jest w śpiączce.

Ale coś się zmieniło – od kilku dni budzi się w nocy i płacze. Nie tak, jak pacjent z neurologii.

Płacze jak dziecko. Z bólu. Z bezsilności.

A ja, jego mama, stoję przy łóżku i mogę tylko podać syrop przeciwbólowy.

Czekam na godzinę, kiedy można podać kolejną dawkę.

Czekam, aż minie atak, podczas którego zanosi się z płaczu tak mocno, że nie może złapać oddechu.

Nie mogę dłużej patrzeć, jak Mikołaj cierpi.

Wczoraj lekarz potwierdził to, czego się obawialiśmy — konieczny jest zabieg, który może uśmierzyć jego ból.

Na NFZ trzeba czekać nawet 2 lata.

Ale klinika w Gdańsku zgodziła się wykonać ten sam zabieg już w najbliższą środę – prywatnie.

Jedynym warunkiem jest:

• przejście kwalifikacji anestezjologicznej
• i wpłacenie zadatku w wysokości 2600 zł.

To pierwszy krok. Ostateczny koszt poznamy w trakcie operacji, gdy lekarz wykona wszystko, co trzeba.

Ale nie możemy już czekać.

Nie mogę pozwolić, by Mikołaj żył w bólu tylko dlatego, że nie mamy pieniędzy.

Dziś znów musimy poprosić Was o pomoc.

Wasze wsparcie – każda złotówka, każde udostępnienie – może sprawić, że już za kilka dni Mikołaj poczuje ulgę.

Nie chcę cudów.

Chcę tylko zabiegu, który pozwoli mojemu dziecku spokojnie oddychać, spać, żyć bez łez.

Bo życie jest zbyt cenne, by przeżywać je w cierpieniu.

Zbyt kruche, by odkładać pomoc na potem.

Z całego serca proszę: pomóżcie nam przejść ten kolejny krok.

Dziękuję.

Mama Mikołaja ❤️