Organiser's profile
Aneta Olszewska
Mam 42 lata, z chorobą nowotworową zmagam się od 3 lat. Wszystko zaczęło się w październiku 2015 roku. Po wielu biopsjach potwierdzono u mnie raka tarczycy. Po diagnozie usłyszałam od nie jednego lekarza, że jestem wyleczona. Bardzo mnie to dziwiło bo przecież była jeszcze przede mną operacja usunięcia tarczycy i badanie histopatologiczne. Po operacji doszłam do siebie i wróciłam do pracy. Upłynęło 2,5 roku kiedy zaniepokoiła mnie zmiana na piersi. Wykonane USG oraz mammografia nie wykazały nic groźnego, pozostało do wykonania pobranie wycinka do badania histopatologicznego. Otrzymałam diagnozę po której świat mi się przewrócił do góry nogami - rak w naskórku sutka. Otrzymałam skierowanie do Instytutu Onkologii, tam potwierdzono diagnozę i wykonano ponownie USG podczas którego znaleziono jeszcze guz w samej piersi, który jak twierdziła pani doktor nie wyglądał groźnie. Po dwóch tygodniach okazało się, że to kolejny rak i to o wiele groźniejszy niż ten z którym zdążyłam się już oswoić. Wtedy zaczęłam jeszcze bardziej bać się o swoje życie. Przeszłam operację, chemioterapię oraz immunoterapię, którą jestem leczona do dnia dzisiejszego. Przede mną jeszcze profilaktyczne przyjęcie kwasu zoledronowego.