Organiser's profile
Anna Ruczyńska
Kochani, nigdy nie sądziłam, że będę zmuszona prosić kogokolwiek o pomoc, że będę musiała podjąć taką heroiczną walkę, ale sytuacja w której się znalazłam mnie do tego zmusiła. 1.5 roku temu mój były partner porwał naszego synka. Nie wiedziałam gdzie przebywa, czy wszystko z nim w porządku, czy jest zdrowy. Przez opieszałość sądu nie widziałam synka pół roku. W końcu Sąd po 8 miesiącach walki, ze względu rzekomą utratę więzi przyznał mi jedynie widzenia z synkiem a opiekę stałą powierzył ojcu. Nikt nie patrzył na to, że mój były partner pozbawił mnie kontaktu z synkiem, że pomimo mojej natychmiastowej walki to wszystko tak długo trwało. Pół roku nie widzenia to długo, ale czy można rozerwać więź pomiędzy matką a dzieckiem? Teraz pozostała mi walka, walka o to by móc na stałe odzyskać synka. Poruszę niebo i ziemię, abym mogła codziennie przytulać moje serduszko. Aktualnie widuję synka 2 razy w miesiącu, zabieram go na weekend do siebie. Żeby spędzić z nim choć te trochę czasu pokonuje co 2 tygodnie prawie 300 km. I tak w ciągu weekendu 4 razy, ale czego matka nie jest w stanie zrobić dla swojego najukochańszego dziecka. Podczas każdego naszego wspólnie spędzonego czasu synek powtarza mi że chciałby mieszkać ze mną, że chciałby żebym była przy nim. Za każdym razem moje serce pęka na miliony małych kawałków... Proszę Was, jeżeli możecie wesprzyjcie mnie choć niewielkim datkiem. Sama pracuję na 2 etaty, dojazdy po synka, alimenty i inne wydatki, koszta za mecenasa... to wszystko to znacznie więcej niż to co zarabiam. Rodzina i przyjaciele mocno mnie wspierają od samego początku, ale nie mam sumienia prosić ich więcej o pomoc. Zebrane pieniądze chce przeznaczyć na koszta sądowe oraz na opłacenie prawnika. Proszę pomóżcie mi odzyskać mojego synka, którego kocham najbardziej na świecie, pomóżcie mi odzyskać sens życia... Z góry dziękuje za każda okazaną pomoc Ania