Organiser's profile
Robert Pawul
Robert ma 44 lata jest ojcem 15 letnego syna który nie wyobraża sobie życia bez niego. I kompletnie nie radzi sobie z chorobą ojca, wymaga też dużego wsparcia psychologicznego, tak jak i cała rodzina, która go bardzo kocha i wspiera. I w jego imieniu prosi o pomoc w ratowaniu życia Robert 15 maja 2018roku wyszedł zdrowy do pracy, a o godzinie 12 dostał ataku duszności gdzie prawie stracił przytomność, karetka zabrała go na sor, gdzie stwierdzono masynwną zatorowość płucną. Po badaniach trafił na intensywny oddział kardiologiczny, gdzie przebywał 31 dni. Po rozmowie z lekarzem, szanse na przezycie Robera wynoszą około 10%. Zaczęto intensywne leczenie zatorowości płucnej, w trakcie którego wielokrotnie tracił przytomność. Jak by tego było mało, w czasie badań stwierdzono guza w nerce i ogromne przerzuty na węzły chłonne i płuca. Wtedy zaczął się prawdziwy dramat, ponieważ leczenie zatorowości wymagało długiego pobytu w szpitalu. Trzeba było zająć się szybkim rozpoznaniem i leczeniem nowotworu. Po opanowaniu zatorowości (która do tej pory jest leczona zastrzykami przeciw zakrszepowymi) trafił do instytutu onkologii w Bydgoszczy, gdzie po kilkutygodniowym pobycie, wielu wycinkach i biopsjach stwierdzono iż cała nerka zajęta jest przez nowotwór, i niestety nadaje się tylko do całkowitego usunięcia. Wyniki badań pokazały również dwa masywne guzy w płucach i ogromnie powiększone węzły chłonne. 11 lipca Robert trafił na stół operacyjny w Toruniu, gdzie przeszedł bardzo ryzykowną operacje usunięcia nerki. Największym zagrożeniem była niewydolność płucna po zatorowości. Pomimo tego Robert nie poddał się. Po powrocie do domu, kiedy dochodził do siebie po operacji okazało się że w ranie zrobił się ogromny krwiak(prawie 20 cm) i znów trafił na stół operacyjny w Krakowie, gdzie dwukrotnie był operowany. Nawet nie wiemy skąd ma tyle siły żeby wytrzymać to wszystko, kiedy tylko lekarze kiwają z politowaniem głowami. W trakcie rekonwalestencji, po tych wszystkich przejściach ustaliliśmy termin pierwszej chemioterapii w Krakowie, która trwała 6 miesięcy (tzn. 3 cykle w każdym miesiącu). Chemioterapia ta bardzo wyniszczyła układ odpornościowy i tak naprawdę nic nie dała, ponieważ wyniki ze stycznia 2019 pokazały, że guzy na płucach się nie zmiejszyły a nawet powiększyły. Wynikiem tego była woda w płucach i trzykrotne zapalenie płuc, które ledwo opanowali lekarze w Suchej Beskidzkiej. W związku z tą sytuacją podjeliśmy próby leczenia terapią alternatywną, gdzie wymagane są specjalistyczne suplementy, wizyty lekarskie, terapia tlenowa. Wymagana jest też specjalistyczna dieta i witaminy po której Robert czuje się coraz lepiej i ma coraz lepsze wyniki badań. Koszt miesięczny leczenia wynosi około 8 tyś zł. Przez prawie rok koszty leczenia oraz operacji pochłonęły wszystkie nasze oszczędności. Staramy się również o chemioterapie immunologiczną, Robert jest w trakcie próby zakwalfikowania się. Musimy zbierać środki na dalsze leczenie ponieważ sami już nie jesteśmy zebrać i przekracza to wielokrotnie nasze możliwości finansowe. Bardzo prosimy o pomoc ! I Serdecznie dziękujemy wszystkim tym którzy zdecydują się nam pomóc i dziękujemy za każdą wpłaconą złotówke.