Cześć jestem Pimpek. Wydawałoby się, że moje życie pieskie powinno być beztroskie Niestety nie było one piękne i wymarzone. Chcecie posłuchać?

Całe życie wychowywałem się w miejscu, gdzie pies przy budzie i na łańcuchu to normalność. Nigdy nikt mnie nie kochał, mimo, że tak bardzo pragnąłem być czyiś. Nie jestem rasowy, ale czy to ważne? Zimy były okrutne. Było mi bardzo ciężko, ale nic nie mogłem zrobić. Bardzo tęskniłem za wolnością, ale nie miałem na to wpływu. Wiecie co, ja po prostu przyzwyczaiłem się do tamtego życia. Nie pamiętałem jak to jest mieć dom, co znaczy miłość, jak mocno można kogoś kochać. Nawet nigdy nie zastanawiałem się, dlaczego życie sprawia mi tyle bólu. Myślicie, że los tak chciał? 

Po wielu latach sługi przyjechali po mnie jacyś ludzie, nie wiem, co się stało, ale wskoczyłem do samochodu bez zastanowienia.

Bardzo Was proszę pomóżcie mi. Wiem, że nie jestem tu jedynym pieskiem, wiem, że takich jak ja są setki. Bardzo nie chciałbym być ciężarem. Ci dobrzy ludzie mimo kilkudziesięciu zwierząt pod opieką nie zostawili mnie tam… Zabrali. Pomóż mi proszę uzbierać grosiki na swoje utrzymanie. Potrzebuję na hotelik, badania krwi, na kastrację i na nowe życie.. Może uda się wspólnie zmienić moje życie? 🙏