1 marca minister zdrowia (celowo pisze małymi literami) wyrzucił mnie z pracy a bardziej dokładnie nie pozwolił mi wypełniać moich codziennych obowiązków, jako pracownika przychodni. Powód: nie jestem zaszczepiony (i nie zamierzam tego zrobić). Wobec czego postanowiłem, że nie będę się kopać z koniem, walczyć z absurdami polskiego rządu, tylko wrócę do robienia zdjęć i naprawy komputerów. Do tego potrzebne jest kilka rzeczy, takich jak wiedza, doświadczenie, trochę sprzętu i środek transportu. Trzy pierwsze mam, z tym ostatnim jest problem a właściwie ze środkami na zakup.

Przez ostatnie dwa lata z pracą bywało różnie, raz była, więcej nie. Pandemia zrobiła swoje. Wówczas trafiło się zatrudnienie w przychodni. Z początku wszystko było nowe, nieznane, nawet stresujące. Z czasem to miejsce stało się drugim domem, gdzie czułem się potrzebny, pomocny, gdzie mogłem się realizować jako człowiek przede wszystkim. Zacząłem planować, że małymi kroczkami wyjdę na prostą i co....Wówczas ktoś na górze podjął decyzję, że pracownicy medyczni muszą być zaszczepieni. Nie będę komentować ani decyzji ani całej tej pandemii, powiem tylko, że znów człowiek znalazł się na dnie.

Przepraszam zatem, ale muszę prosić o pomoc. Sam nie dam rady w chwili obecnej zebrać potrzebnej kwoty. A środek transportu przy założonych planach będzie niezbędny. Dlaczego akurat taka kwota? Nie musi to być coś szczególnego. Na początek, byleby jeździło i nie psuło się za bardzo.

Dlatego pomóżcie 50 letniemu człowiekowi wrócić do normalności i wpłaćcie cokolwiek albo udostępnijcie dalej.

Każda wpłata będzie ogromnym wsparciem i będzie miała dla mnie szczególne znaczenie. Dajcie mi szansę. Proszę.

Dziękuję z góry za wszelką pomoc.