Nie mieliśmy Wyboru trzeba ratować...

W SKARYSZEWIE możemy nie zdążyć, ale tutaj Mamy czas...

Nasz czas to 7 DNI później Arkadia zostanie przewieziona nie wiemy gdzie.

Ale wiemy, że z tamtego miejsca trafi na targ...

Czy wiecie jak to jest gdy zabierają Wam dzieci?

Ja Wiem, w moich oczach były palące łzy, które rozdzierały Moje końskie serce ♥

Bo wiedziałam, że już nigdy ich nie zobaczę..

Wiedziałam także, że większość Moich dzieci nie zobaczy już słońca.

A jeżeli już zobaczy to będzie na krótka chwilę.. A ich grzywy nigdy nie będzie rozwiewał Wiatr ????????????

Tera stoję tutaj Sama bez moich przyjaciół ze stajni.. Nie wiem gdzie Oni są martwię się o Nich..

 W nocy miałam sen galopowałam z Nimi wszystkimi nasze grzywy targał wiatr, byliśmy wolni jak Nasi przodkowie...

Ale gdy się obudziłam znowu był zapach śmierci, krwi, płacz koni w oddali.

My Konie wiemy, że to ostatnia podróż po ŚMIERĆ.

Już nie było czuć polnych kwiatów, wiatr nie smagał naszych ciał...

Byl bat, smród, strach..

Wiem, że ktoś jacyś ludzie chcą o Mnie Walczyć...

CZY POMOŻECIE?

CZY OCHRONICIE MNIE PRZED TYM STRASZNYM MIEJSCEM?

JA NIE CHCE JESZCZE UMIERAĆ TO NIE MÓJ CZAS...

My nie mamy wyboru, wyboru dokonuje Człowiek.

Dumnie to brzmi, ale wcale tak nie jest.

Przypominam SOBIE jak to jest być wolnym..

 I WIEM, ŻE WOLNA JESTEM TYLKO W SNACH...

Jestesmy tylko "maszynkami"do zarabiania pieniędzy...

W Kwotę wykupu wliczony jest transport, weterynarz.. (SPRAWDZIĆ czy NIE JEST ZREBNA)

Transport będzie miał ponad 1000km