Jedzenie dla ocalałych w podkijowskich miejscowościach.
Jedzenie dla ocalałych w podkijowskich miejscowościach.
Our users created 1 226 303 fundraisers and raised 1 348 425 750 zł
What will you fundraise for today?
Description
Nasze łzy nad ofiarami bestialskich mordów w okupowanych podkijowskich miasteczkach muszą mieć czas, by płynąć. Nie da się wrócić do dawnego świata, gdzie zdawało się, że to co się stało jest niemożliwe, bo tego świata już nie ma. Coś skończyło się na zawsze, tak jak życie ludzi w Buczy, Hostomelu, Irpiniu, Borodiance, Makarowie, Motyzhynie.
Podczas, gdy wciąż płyną łzy, a głowa boli od natłoku pytań bez odpowiedzi, może moglibyśmy zaproponować, żebyśmy zajęli razem czymś ręce?
Tym, co zginęli okrutną śmiercią pomóc już nie możemy, ale możemy choć troszkę wesprzeć tych, którzy cudem uszli z życiem i doczekali wyzwolenia. Niektórzy pewnie byli naocznymi świadkami tego, na co nam trudno patrzeć nawet przez barierę ekranu. Stracili bliskich, miesiąc siedzieli w piwnicach. Stracili domy i mienie. Cywile- głównie dzieci, kobiety i starsi są teraz przez wojsko ewakuowani do okolicznych miasteczek, które nie są zaminowane.
Pewnie najbardziej potrzebują pomocy psychologicznej, ale takiej mocy nie mamy. Możemy jedynie spróbować na naszą malutką skalę sprawić, żeby chociaż niektórzy z nich nie głodowali jak przez minione koszmarne tygodnie i żeby może choć trochę odczuli, że nie są ze swoim bólem sami, że ich widzimy, mamy w sercach i choć bardzo mikroskopijnie i ułomnie, to próbujemy się o nich zatroszczyć. To w misce „Zupy” zwykle ważniejsze jest od kalorii.
Skoro nie możemy zrobić prawie nic, zróbmy więc może razem, jeśli chcecie, chociaż to prawie nic.
@Michał Omelianenko z Gdańska, czyli nasz Miszka, organizator cotygodniowych transportów z pomocą humanitarną z Trójmiasta do Ukrainy, skontaktował nas z klasztorem w Fastowie, mieście z którego pochodzi.
Zdobyliśmy też też kontakt do żony ambasadora w Kijowie, nie będziemy działać na oślep.
Fastów leży 70-80 km od Buczy, Irpinia i Hostomelu i Borodianki i 50-60 od Makarowa i Motyzhyna. Tylko dziś, z pomocą wojska obrony terytorialnej Ukrainy dominikanie dotrą do wieczora z jedzeniem do około 500 rodzin w tej okolicy. Wczoraj przed południem rozmawialiśmy z o.Miszą z Fastowa. Rozmowa była pośpieszna, bo panowie właśnie pakowali paczki do aut, ale udało nam się ustalić czego im najpilniej potrzeba.
Jedzenia, jedzenia, jedzenia.
Ludzie są umęczeni, wystraszeni ale i wygłodzeni. O.Misza przekazał Zupie listę zakupów i chcielibyśmy ją zrealizować z nawiązką, dokładając kawę, troszkę słodkości dla dzieci i witaminy. Powiedział nam też co już mają i czego nie potrzeba. Prosił również o leki przeciwgrypowe i przeciwbólowe nie tylko dla mieszkańców, ale i dla żołnierzy. Oni pracują tam bez wytchnienia.
Przy okazji dowiedzieliśmy się, że w Ukrainie dzieci lubią jeść na śniadanie kaszę gryczaną z mlekiem. Chcielibyśmy, jeśli nam pozwolicie, kupić jej bardzo dużo.
Za wszystkie, nawet najmniejsze wpłaty z całego serca dziękujemy. Bo nie ma za małej wpłaty. Miseczka mleka z kaszą gryczaną i kawałeczek czekolady kosztuje złotówkę, więc nawet najmniejsza wpłata to jedno śniadanie i choć malutki uśmiech jednego dziecka, za które będziemy bardzo, bardzo wdzięczni.
Zakupy zrobimy jak co tydzień, w piątek.
Wyjeżdżamy jak co tydzień, w sobotę rano.
W piątek od 16:00 do 19:00 na Reja 20 w Sopocie i w sobotę od 6:00 do 8:00 na parkingu przed Leclerc w Gdańsku będziemy z wdzięcznością przyjmować od Was jeszcze trwałe produkty żywnościowe i słodycze. Możecie też upiec domowe ciasteczka i ciasno spakować do szczelnych pudełek lub puszek. W niedzielę będą doręczone. W sam raz po kaszce na mleku, prawda?
Na zdjęciu z przedwczoraj rodzina z Mytyzhyna. To kolejne miasto, które bardzo cierpi. W tych czarnych workach jest między innymi kasza gryczana. Niech im się tylko nie skończy zanim dotrze ta nasza!
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Dziękuję za wasz trud!
Dziękuję za odwagę, za siłę, za nieustającą chęć pomocy.
Nie móc zaspokoić głodu dziecka które prosi nas o coś do jedzenia, to chyba straszne uczucie.
Jesteście wspaniali!
Dziękuję Wam!