Kochani... przedstawiam Wam Kotę... moją 12 letnią kotkę, z ktorą przeżyłam ponad 1/3 życia mojego życia. To rude kochane futerko to członek mojej rodziny, na którą składam się ja, mój 4,5 miesięczny synek Krystian, 5 letnia adoptowana suczka w typie husky i właśnie ona... czyli 12 letnia Kota! Niestety właśnie nasze spokojne, rodzinne życie przerwał koci nowotwór... Okazało się, że u Koty powstał 4cm guz, który umiejscowił się w pobliżu nerki. Nerki są zdrowe i jeśli Kota przejdzie szybką operację to być może uda się uratować nawet obydwie nerki. W najgorszym wypadku zostanie jedna... z którą Kota bedzie mogła nadal żyć. Niestety na chwilę obecną nie stać mnie na wykonanie tej operacji... Od marca nie mogłam pracować, chwilę później urodziłam... utrzymuje się tylko ze świadczeń, które ledwo pokrywają potrzeby samego dziecka, a niestety muszę opiekować się dzieckiem. Robię co mogę... Chciałabym by moj synek dorastał w obecności Koty i dlatego bardzo proszę o pomoc!!!