Kochani.

W dniu wczorajszym dotknęła nas ogromna tragedia.Wnętrze budynku siodlarni spłonęło. Na temat przyczyn nie będę się wypowiadać gdyż trwają czynności. Na szczęście nikomu ani konisiom i pieskom nic się nie stało. Stajnie nie zostały przez ogień ruszone.

Stanęliśmy dziś pod znakiem zapytania ,,czy damy radę się podnieść,, otóż nie damy. I choć mamy ogromne serca i dużo siły sami nie udźwigniemy tego finansowo. Wiemy że Wy jesteście z nami. Dostaliśmy już mnóstwo ciepłych słów budujących nas. W związku z tym postanowiliśmy wyposażyć i adaptować siodlarnię. Nie będzie już taka sama jak kiedyś ale coś Wam powiem... dzięki Wam, waszym sercom będzie jeszcze piękniejsza. Zrobimy to RAZEM.

Na obecną chwilę musimy odwołać wszystkie jazdy z kilku przyczyn. Ze sprzętu nie zostało praktycznie nic nie mamy,siodeł ogłowi,kantarów zupełnie nic. Wszystko się doszczętnie spaliło lub jest w takim stanie, że nie nadaje się do użytku. Straty szacuje na nieosiągalne dla nas samych kwoty dlatego będziemy prosić Was o pomoc. Chcemy by stowarzyszenie SZAFIR nie zniknęło z mapy, by nadal mogła witać takich cudownych gości jak Wy. Spaleniu uległ cały sprzęt jeździecki, dla koni, dla jeźdźców, do hipoterapii m.in siodła,ogłowia,czapraki,podkładki,derki,kantary,uwiązy,lonże,kaski,popręgi,ochraniacze,owijki,lekarstwa,cała apteczka pierwszej pomocy zarówno dla zwierząt jak i ludzi. Również spalił się sprzęt RTV i AGD m.in lodówka,telewizor,czajnik,mikrofala,warniki,kociołki elektryczne, ekspres do kawy, drukarka, zmywarka, pralka, a także cała zastawa stołowa. Również spłonęło pomieszczenie gdzie rodzice mogli poczekać na swoje dzieci (kanapy, stół, fotele, ławki, skrzynie, szafki). Uległy spaleniu sufit, podłoga,okna,drzwi

Serce nam pękło,jesteśmy zdruzgotani tym co się stało.