Cześć,

nazywam się Aleksandra i chciałabym Ci opowiedzieć o niezwykłej kobiecie – mojej koleżance Beni.

Poznałam ją kilka lat temu, kiedy razem zaczęłyśmy działać w społeczności MONAT.

Od razu przyciągała uwagę swoją energią, dobrem i… najpiękniejszymi lokami, jakie można sobie wyobrazić.

Dla nas – jej przyjaciółek z zespołu – te loki były symbolem kobiecości, siły i wolności.

Były jej dumą.

Dziś wypadają.

Bo Benia usłyszała najgorszą z możliwych diagnoz – rak złośliwy piersi.

Sama wyczuła guza. Nie czekała – zrobiła prywatnie badania.

Diagnoza spadła jak grom z jasnego nieba: nowotwór złośliwy, promieniujący, agresywny.

Dziś Benia jest w trakcie chemioterapii. Czeka ją operacja, a potem – zapewne – kolejne cykle chemii.

Jeśli potwierdzą się mutacje genetyczne – będzie potrzebna amputacja piersi, może nawet obu.

Prywatna rekonstrukcja jednej piersi to koszt ok. 26 000 zł.

To ogromne obciążenie – fizyczne, psychiczne i finansowe.

Benia mówi:

"Nie włosy są teraz najważniejsze. Muszę wygrać tę walkę."

Ale my nie chcemy, żeby walczyła sama.

Dlatego proszę Cię – z całego serca – o pomoc.

Każde 5 zł to cegiełka nadziei.

Każda wpłata to siła.

Każde udostępnienie może przybliżyć Benię do zdrowia.

Pomóżmy jej przejść przez to piekło z poczuciem, że nie jest sama.

Zasługuje na życie, na powrót do zdrowia, na nowy początek.

---

Na co zbieramy:

– kontynuacja leczenia onkologicznego (chemia, badania, konsultacje)

– badania genetyczne

– ewentualna amputacja i rekonstrukcja piersi

– wsparcie psychologiczne i rehabilitacja

– codzienne potrzeby w trakcie leczenia (turban/peruka, dojazdy, dieta)

---

Dziękuję Ci z całego serca.

Za każdą złotówkę, każdą dobrą myśl, każde udostępnienie.

Wierzę, że dobro wraca. I wierzę, że Benia wygra.

Z wdzięcznością,

Aleksandra i wszyscy którzy Benie znają i kochają