Chłopaka przejęła fundacja JA PACZĘ SERCEM I ŚWIETNIE SIE NIM ZAJĘLI!

Oczywiście przekazujemy im zebrane środki!

-----

Prosimy o szansę dla tego kocura, bo tego, co było do tej pory życiem nie można nazwać... :(

Kot mieszkał na wsi, w jakiejś budzie na podwyższeniu (bo psy). Podobno trafił to ludzi 15 lat temu jako mocno dorosły kot, więc młodziutki to już nie jest...

Ma na imię Pan Sowa, jest cały biały, przemiły. Nie ma jednego oka, drugie jest niesprawne, bardzo zmienione. Na szczęście ogólnie chłopak wygląda całkiem nieźle, więc mamy nadzieję, że żadna choroba się w nim nie czai...

Sowa jest już w Warszawie, w lecznicy. Musi przejść badania krwi, testy. A potem operacje oczu i stomatologiczną, bo zęby też w stanie kiepskim...

Niesyty, to wszystko kosztuje, a u nas kilkaset kotów pod opieką. Tylko dzięki Waszej hojności ten kot ma szansę na zdrowie i ciepły kat na resztę życia.

Sowa jest spragniony kontaktu z człowiekiem, cały czas miauczy i domaga się uwagi oraz jedzenia. Jego życie było bardzo smutne, przede wszystkim dlatego, że nikt się nim nie zajmował. A to totalny miziak...

Prosimy, nie zostawiajcie Pana Sowy bez pomocy!