Rodzina w trudnej sytuacji zbiera na Święta.

Witamy Serdecznie! Nazywamy się Paula i Wojciech i mamy prawie dwuletniego syna Arona. Żyjemy w wynajmowanym mieszkaniu w Krakowie i do końca zeszłego roku dawaliśmy sobie rady z utrzymywaniem się. Obydwoje od dzieciństwa jesteśmy chorzy, Wojciech posiada orzeczenie o niepełnosprawności związane z posiadaniem od urodzenia naczyniaka limfatyczno-żylnego na prawej połowie twarzy. W grudniu zeszłego roku przez tą chorobę wylądował na pogotowiu i ostatecznie w szpitalu, gdy naczyniak boleśnie spuchł i zaczął krwawić do jamy ustnej. Niestety, ten stan zapalny mocno odbił się na jego zdrowiu i już nie mógł powrócić do pracy, gdyż każdy większy wysiłek odbijał się na jego naczyniaku. Paula wzięła na barki utrzymanie całego domu, pomimo swojej choroby, zaniku mięśni. Jednak u niej też zaczęły się problemy zdrowotne, które do dziś próbuje zdiagnozować. Notorycznie boli ją brzuch, jest senna, zmęczona. Ciężko jej pracować i nie raz musiała wziąć wolne dni, by odpocząć i nabrać sił. W badaniach krwi cały czas wychodzą jej złe wyniki, USG wskazuje że ma powiększony węzeł chłonny, a kolonoskopia wskazała ostatnio polipy. Jednak jak do tej pory mijają kolejne miesiące, a lekarze nie podali żadnej konkretnej diagnozy, a co za tym idzie, brak jakiegokolwiek leczenia. Już samej na podstawowej pensji ciężko jej utrzymać rodzinę, a co dopiero gdy trzeba odliczyć dni, w których nie dała rady pracować z bólu i osłabienia. Teraz nasz budżet na tyle podupadł że nie jesteśmy wstanie w grudniu opłacić ani rachunków, ani nie mamy na życie, a co dopiero planować chociaż skromne święta. Nie mamy od kogo pożyczyć pieniędzy, stąd też zwracamy się z prośbą o pomoc. Proszę pomóżcie nam przetrwać ten miesiąc.