Cześć. Mam na imię Gucio. Jestem uroczym pieskiem, pełnym energii i skorym do zabawy. Niestety urodziłem się z pewną wadą. Jedno z moich jąderek nie zeszło do moszny, lecz umiejscowiło się w pachwinie. Moja Pani od razu zwróciła na to uwagę, ale weterynarz stwierdził, że póki "nic się w środku nie dzieje", to nie ma powodu, aby jąderko wycinać. Niestety nie miał racji :( Moja pachwina zaczęła puchnąć. Pani zabrała mnie do innego weterynarza, zrobiono mi usg. Okazało się, że w związku z tym, że nie jest to odpowiednie miejsce dla takiej tkanki (jest "tam" za gorąco), w moim jąderku wytworzyły się zmiany... Takie zmiany to niestety nic dobrego:( Są to naleciałości nowotworowe, które rozprzestrzeniły się także na węzły chłonne...Do tego wszystkiego zacząłem kuleć na tylną łapkę, ponieważ rozrastająca się nieprawidłowa tkanka naciska na tętnicę i mam niedowład w tej kończynie...Konieczna jest natychmiastowa operacja! Poza usunięciem jąderka, trzeba także usunąć zmienioną tkankę na węzłach chłonnych. Rokowania na CAŁKOWITE wyleczenie są prawie stu procentowe, ale trzeba działać szybko!!! Niestety moja Pani sama ma duże problemy ze zdrowiem i nie ma środków na opłacenie mojej operacji, mimo że nie są to bardzo duże pieniądze...Dlatego zwracam się o pomoc do Was! Mam dopiero 6 lat. Uwielbiam spacery i zabawy z moją Panią. Poza tym wiem, ze jestem dla mojej Pani najlepszym przyjacielem i nie chcę zostawić jej zbyt szybko...Bardzo proszę, pomóżcie mi szybko powrócić do zdrowia!

Ps. Na zdjęciu zaznaczone jest miejsce, w którym osadziło się jąderko - w pachwinie. Niestety kolor moich włosów sprawia, ze nie widać dokładnie opuchlizny, lecz można dostrzec nienaturalne wybrzuszenie tam, gdzie nie powinno go być:(

Filmik pokazuje niedowład tylnej łapki z powodu przerostu jąderka w pachwinie.