Kochani!!! Za namową przyjaciół , przełamałam się by utworzyć te zrzutkę, co wcale tak łatwo mi nie przyszło...

W powodzi straciłyśmy z córką nasze ukochane autko..., Volvo że zdjęć poniżej, które oprócz bycia na co dzień zwykłym autkiem wożącym nas do szkoły i pracy , było też naszym wakacyjnym domkiem na kółkach.

Półtora roku temu skompletowałyśmy podstawowy zestaw : materac do auta, namiot, kuchenka turystyczna, stolik... Energii, chęci, odwagi i ciekawości nigdy nam nie brakowało, więc ruszyliśmy z noclegami na trasie. Jesteśmy same więc radzimy sobie jak możemy: zabieramy pasażerów na BlaBlaCar, nocujemy na kempingach i bezpłatnych parkingach , zwiedzamy Polskę ale też okolice naszego regionu . To nasze małe marzenie, by móc tanio i swobodnie podróżować, bez konieczności rezerwacji i ze zwierzakami. Dodatkowo auto poza wyjazdami służyło mi do dodatkowej pracy - jak wiecie maluję więc mieściło drabine, farby, narzędzia umożliwiając mi zrobienie klientom zakupów bez angażowania ich. Mamy też zwierzaki więc wiadomo - wizyty u weta z transporterami. Same nie raz pomagałyśmy odbierając zwierzaki i klatki na tymczas czy organizując zbiórki, dostarczając karmy. Było wszystkim co miałyśmy. Nie było może nowe, ale nam wystarczało i włożyłam w niego całe serce i oszczędności by w kolejnych etapach zrobić wszystko co trzeba dla zapewnienia odpowiedniego stanu technicznego i bezpieczeństwa jazdy : wymiana półosi , łożysk , wachaczy,

Uszczelnienie wtrysków, regeneracja turbosprężarki, wymiana kpl rozrządu, koła pasowego z napinaczem, regeneracja soczewek odbłyśników I reflektorów , wymiana zużytych części zawieszenia , poduszek silnika i skrzyni , prostowanie felg, wiele innych drobnych rzeczy które odzywały się już w pełnolatku a w ciągu półtora roku pochłonęły mnóstwo oszczędności wierząc, że posłuży. Zrobiliśmy wspólnie ponad 35tys km

Zwiedziłyśmy kilka pięknych miejsc na Polskim wybrzeżu Bałtyku i w Polsce, poznałyśmy wielu ciekawych ludzi, którzy też nas tu wspierają i namawiają do działania. Cały czas doceniając też nasz region - Karkonosze i tu w wolnych chwilach czerpiąc z natury , doceniając kawę w plenerze, zaparzoną w bagażniku , z widokiem na góry 😍

I nagle... Nadeszła fala, w krótkiej chwili straciłyśmy naszego "Kapryśnego Szweda, Volvusia ( tak go Ala czule nazywała) - wszystko, co miałyśmy, co dla nas było środkiem do osiągania celów, realizcji naszych kolejnych małych marzeń, życia w zgodzie ze sobą i swoim poczuciem wolności, w naturze.

Oprócz tego, że bez auta trudno funkcjonować będąc samodzielnym rodzicem , trudno też zarabiać i podróżować w naszym stylu.

Dlatego będę wdzięczna za każdą złotówke, która pomoże odbudować nam możliwość kontynuacji naszej drogi. Moim marzeniem jest uzbieranie na auto które będzie w jeszcze lepszym stanie i podobnych gabarytach i umożliwi nam jeszcze wiele kolejnych podróży i dostarczy pięknych wspomnień😍🤗☺️