Dzień dobry. Na imię mam Violetta i proszę o wsparcie w drodze do wyzdrowienia i samodzielności mojego 25-letniego syna. Zacznę od początku kiedy to w wieku 15 lat syn trafił do szpitala w Warszawie z zapaleniem wsierdzia, uratowano go wtedy po raz pierwszy ale okazało się że ma wrodzoną wadę serca, której nikt wcześniej nie wykrył pomimo bardzo częstych pobytów w przychodni. Do 2021r było w miarę dobrze, syn zaczął pracować i w grudniu 2021roku znów uratowano mu życie w szpitalu w Lublinie. Tym razem sprawa była bardzo poważna i zaczęły się rozmowy o operacji. Zdecydowano że najlepszym rozwiązaniem że względu na wiek i zakres napraw będzie rekonstrukcja zrobiona w Rzeszowie. Kontakt lekarza z synem był ciągły ale trzeba było czekać na wolny termin. Zabieg miał się odbyć na początku tego roku i czekaliśmy na telefon aby tam się zgłosić. Niestety w grudniu poprzedniego roku dokładnie 30.12.2022 o 3 rano syna znów zabrała karetka do szpitala ale tym razem diagnoza była okrutna, syn miał udar. Pęknięcie bardzo dużego tętniaka u podstawy czaszki, po kolejnych badaniach wykryto drugiego, mniejszego tętniaka którego zakleszczono. Syn ma niedowład lewej strony, problem z równowagą, duże problemy z pamięcią i że wzrokiem a teraz jeszcze ostatnie badania głowy wykazały początki wodogłowia. Potrzebujemy wsparcia i pomocy, nie stać nas na prywatną rehabilitację, wsparcie psychologa (początkowo syn był pełen entuzjazmu że wyjdzie z tego ale po tylu miesiącach załamuje się nie widząc poprawy) a w takiej sytuacji czas jest bardzo ważny aby mógł chociaż trochę poczuć się samodzielny i zdrowy. Bardzo martwimy się jak sobie poradzi gdy nas , rodziców zabraknie dlatego zrobię co mogę aby mu pomóc. To bardzo dobry i wartościowy chłopak, dobry syn, brat i wnuk. Dziękujemy za każdą pomoc i pozdrawiam wszystkich