Cześć,

jest to zrzutka prywatna kierowana do znajomych i kolegów/koleżanek z pracy mająca na celu wsparcie rodzin z Ukrainy mieszkających aktualnie u nas w rozpoczęciu normalnego życia w PL.

Jak większość osób wie na samym początku planowaliśmy dla przyjeżdżających rodzin z Ukrainy przeznaczyć jeden pokój i przyjąć mamę z 1, max 2 dzieci. Wrzuciłem namiary z opisem do 3 "baz noclegowych", które zdążyły powstać i życie bardzo szybko zweryfikowało sytuację, a nie potrafiliśmy dzwoniącym po prostu powiedzieć NIE.

Na chwilę obecną mamy pod swoimi skrzydłami 3 rodziny - 7 osób, w tym półtorarocznego bobasa :)

Krótko o naszych gościach:

1) Zadzwonił do mnie koordynator z Firmy Barbora - prywatnie mąż Ukrainki. Firma pomagała swoim pracownikom ściągać do Polski swoje rodziny. W ten właśnie sposób trafiły do nas dwie pierwsze osoby, mama z 14 letnim synem (sami do siebie wzięli pozostałą część rodziny).

2) Tego samego dnia zadzwoniła do mnie osoba, która w nocy przyjęła rodzinę i przenocowała ją na kocach na podłodze, bo tylko takie miała możliwości. Padło pytanie, czy jestem w stanie im jakkolwiek pomóc... Wieczorem przywitaliśmy Ilię (tatę) z dwójką dzieci (10 i 16 lat). Pierwsze co mi się nasunęło na myśl, to czemu taka konfiguracja, skoro nie wypuszczają mężczyzn? Tata przed wojną pracował w Stoczni i z innymi pracownikami mieszkali w jednym pokoju. Mama mieszkała z dziećmi na Ukrainie, a że jest medykiem w wojsku to załatwiła dzieciom transport na granicę i Ilia wrócił z nimi do Trójmiasta.

3) Następnego dnia zadzwoniła do mnie bardzo miła Pani (psycholog szkolna). Sytuacja była taka, że u niej mieszkało już 5 osób z rodziny, a w drodze była jeszcze młoda Mama z półtorarocznym synkiem. I jak tu można odmówić? :) Zdążyliśmy opróżnić pokój córki, aby każdy miał jakąkolwiek namiastkę prywatności i tak oto jesteśmy :)

Ale do rzeczy. Na chwilę obecną dzięki wspaniałym ludziom i znajomym artykułów spożywczych nam nie brakuje, udało nam się zapewnić wszystkim nowe ciuchy i podstawowe środki higieniczne, resztę po prostu kupiliśmy. Każda rodzina szuka mieszkania, aby mogli wszyscy razem zacząć sobie układać życie, dzieci w tym tygodniu idą do polskich szkół.

Postawiliśmy sobie za cel, aby każdemu w miarę możliwości zapewnić podstawowe przedmioty niezbędne do normalnego funkcjonowania. Pierwszy w połowie następnego tygodnia opuści nas właśnie Ilia. Znalazł tanie mieszkanie, marzec dostał w gratisie (płaci tylko za media). Niska cena związana była z jego wyposażeniem. Po znajomych udało nam się załatwić dla niego: pralkę, suszarkę na pranie, żelazko, TV, lodówkę, laptopa dla dzieci do nauki, wyposażenie kuchni typu talerze, kubki, sztućce, pościele i wiele innych drobiazgów - organizacja mebli w trakcie.

Widzę jednak, że przy kolejnych rodzinach z taką wyprawką będzie problem (a znając nas nie poprzestaniemy na tych, co mieszkają teraz) - stąd pomysł na zorganizowanie pierwszej w mojej karierze zbiórki. Chcemy skupić się na zapewnieniu im podstawowych rzeczy, aby mieli w miarę normalny start. Dodatkowo ze zrzutki chcielibyśmy każdemu sprezentować jakiś bon do Biedronki, czy Rossmana.

P.S. Ilia wyjedzie, ale na jego miejsce ze Lwowa jedzie już kolejna rodzina (mama z synem). :)

Na zdjęciu wszystkie nasze "rodziny" po udanym niedzielnym wypadzie do ZOO :)

Zrzutka nie ma dolnego i górnego limitu, wszystko, co zostanie zebrane na pewno wesprze przyjeżdżające z Ukrainy rodziny.