id: u5c3tn

Prosimy, pomóżcie nam odzyskać nasz dom i normalne życie.

Prosimy, pomóżcie nam odzyskać nasz dom i normalne życie.

The organiser verified the description with proper documents.
Inactive donations - the required operation of the Organiser of the fundraiser. If you are an Organiser - log in and take the required action.

Our users created 1 226 300 fundraisers and raised 1 348 417 441 zł

What will you fundraise for today?

Updates1

  • Serdecznie dziękujemy wszystkim Darczyńcom za zrozumienie naszej sytuacji i za każde dotychczas okazane wsparcie. Każda przekazana przez Państwa złotówka będzie dobrze wykorzystana, tak abyśmy jak najszybciej mogli wrócić do naszego mieszkania. Przed nami jeszcze długa droga. Na razie jesteśmy na etapie kończenia prac porządkowych, a dzięki przychylności Administracji - 4 Rudzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej w mieszkaniu zostały założone nowe okna. Jeszcze raz za wszystko bardzo dziękujemy i prosimy o udostępnianie, w miarę możliwości, linku do zrzutki, co być może zwiększy szansę na powodzenie naszej wspólnej akcji. Życzymy wszystkiego dobrego wszystkim życzliwym ludziom. Dobro powraca :)
    Read more
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.

Description

W styczniu 2019 roku po wielu wyrzeczeniach zakupiliśmy małe, ale przytulne mieszkanko, które wspólnymi siłami, przy nieocenionej pomocy rodziców wyremontowaliśmy, urządziliśmy i wyposażyliśmy w niezbędne sprzęty. Dzięki temu, już w marcu ja i Zuzia wraz naszą sunią Jukitą mogliśmy zamieszkać we własnych czterech kątach. Rozpoczęliśmy wspólne i szczęśliwe życie, ciesząc się radościami dnia codziennego. Radziliśmy sobie bardzo dobrze, co z uznaniem obserwowali nasi najbliżsi (z uwagi na nasz dość młody wiek). Ja pracowałem i utrzymywałem nasz wspólny dom. Zuzia jeszcze się uczy, ale pomimo młodego wieku okazała się doskonałą partnerką i panią domu. Wspólnie budowaliśmy nasze codzienne szczęście, planując dalszą przyszłość. W czerwcu do naszej rodziny dołączyło małe kociątko o imieniu Maja. Wzajemna miłość i przywiązanie, które powstały pomiędzy Jukitką i Mają udzielały się pozostałym domownikom i ich gościom. Miło było na nie patrzeć, a także można było wiele się od nich nauczyć.

No i tak trwało sobie to nasze życie wypełnione radościami i „troskami” dnia codziennego, aż do dnia 29 października 2019 r., wtedy też rozpętało się prawdziwe piekło, którego nikt się nie spodziewał.

Dzień jak co dzień. Ja wyjechałem do pracy, Zuzia akurat była chora, jeszcze spała w sypialni, do której drzwi były zamknięte. Nagle usłyszała, jak Jukita (zazwyczaj bardzo spokojna) zaczęła się nerwowo zachowywać, a spod drzwi do sypialni zaczął się wydobywać dym. Po otwarciu drzwi okazało się, że reszta mieszkania jest wypełniona czarnym dymem, w kącie z prawej strony szalał ogień. Właśnie to tam, według wstępnych oględzin, było zarzewie ognia. Pożar prawdopodobnie został wywołany zwarciem instalacji elektrycznej.

Zuza na wdechu, zaczęła szukać małej Mai oraz kluczy do drzwi. Niestety zadymienie było zbyt duże, poruszając się po omacku, nie wiedząc kompletnie w którym miejscu obecnie się znajduje, Zuzia zrozumiała, że nie ma szans na to aby się samodzielnie uratować.

Udało jej się wrócić do sypialni, gdzie zadymienie było jeszcze nieco mniejsze i przez otwarte okno zaczęła wzywać pomocy. Wtedy, jakby nadani przez samego Pana Boga, pod blokiem przebiegali dwaj młodzi, ludzie, którzy usłyszawszy wołanie, widząc wydobywające się z okien kłęby dymu, bez namysłu wbiegli na czwarte piętro i po kolei zaczęli pukać do wszystkich znajdujących się tam mieszkań, tak aby zlokalizować to, w którym wybuchł pożar. Udało się za czwartym razem.

Wraz z sąsiadem, który nie miał jeszcze pojęcia o dramacie, który rozgrywa się za ścianą, we trzech wyważyli drzwi. Udało się im wyprowadzić z płonącego mieszkania Zuzię i Jukitę. Zuzia była cała osmolona, sina i podtruta, Jukita z poparzonymi łapkami, ale obie żyły i to jest najważniejsze. Niestety Mai nie udało się uratować. Nasz mały, przytulny wypełniony miłością dom, w zaledwie kilka sekund zamienił się w jedno wielkie pogorzelisko.

Pomimo szybkiej i ofiarnej akcji Strażaków, spłonęło wszystko. Meble, sprzęty, a także wszelkie dokumenty i gotówka, której nie powinno w zasadzie być w domu, ale była, bo czekała na sfinalizowanie zakupu „nowego” samochodu. W miejscach okien zostały wielkie, nieregularne, wypalone dziury. Ściany w sąsiednim świeżo wyremontowanym mieszkaniu, popękały pod wpływem wysokiej temperatury. Mieszkanie znajdujące się poniżej, należące do starszej pani, zostało zalane podczas akcji ratowniczej. Straty są ogromne, a nasze mieszkanie niestety nie było ubezpieczone.

W naszej obecnej sytuacji finansowej, nie jesteśmy w stanie nawet częściowo, samodzielnie wyremontować mieszkania i pokryć powstałych strat. Dlatego pełni nadziei i wiary w ludzi, zwracamy się o pomoc. Niejednokrotnie sami byliśmy otwarci na potrzeby innych i w miarę możliwości służyliśmy wsparciem i pomocą. Nigdy nie przypuszczaliśmy, że kiedykolwiek los dotknie nas tak, iż sami będziemy musieli prosić o pomoc, ale tak się stało. Niestety. Dlatego zwracamy się do wszystkich dobrych ludzi o choćby symboliczne wsparcie. Wierzymy, że w jedności siła i wspólnie uda się chociaż w części odbudować nasz dom i odzyskać normalne życie.

Z góry dziękujemy za okazane serce i każde, nawet najdrobniejsze wsparcie.

Zuza, Mateusz i Jukita.

http://www.kmpspruda.pl/artykuly/grozny-pozar-mieszkania-w-dzielnicy-halemba

There is no description yet.

There is no description yet.

The world's first Payment Card. Your mini-terminal.
The world's first Payment Card. Your mini-terminal.
Find out more

Donations 171

preloader