„Pies to jedyna istota na świecie, która kocha Cię bardziej, niż siebie samego.” – Josh Billings

Emi to buldożka francuska, której życie w ostatnich tygodniach zmieniło się w dramatyczną walkę z bólem. Jeszcze niedawno radośnie biegała, tuliła się i była źródłem czystej miłości – teraz każdy dzień to zmaganie z cierpieniem, które odbiera jej siły i radość życia.

Od ponad miesiąca Emi żyje z niezdiagnozowanym, narastającym bólem. Dostała wszystkie możliwe leki przeciwbólowe, w tym silne opioidy, sterydy – i nic nie przynosiło ulgi. Objawy neurologiczne, problemy z poruszaniem się, sztywnienie ciała, drżenia i ogromne napięcie mięśni towarzyszą jej już od dłuższego czasu ale wczorajszej nocy stan gwałtownie się pogorszył. Lekarze podejrzewają przepuklinę kręgosłupa, możliwe zapalenie mózgu lub rdzenia kręgowego.

W trybie natychmiastowym wykonano tomografię komputerową, której koszt wyniesie ok 3500 zł. To była jedyna szansa, by zawalczyć o odpowiednią diagnozę i ratunek. Tomografia wykonana na CITO wykaże nieprawidłowości – czekamy na ostateczną diagnozę. Szansa na życie bez bólu istnieje. Jeśli podejrzenia lekarzy się potwierdzą – konieczna będzie bardzo kosztowna operacja ratująca życie Emi, której koszt to kolejne 5000–6000 zł.

Emi nie mówi, ale jej oczy błagają o pomoc!. Każde spojrzenie, każdy szept bólu jest dla nas krzykiem. Nie możemy się poddać… Nie możemy po prostu patrzeć, jak Emi gaśnie z dnia na dzień. Nie mamy serca, by powiedzieć „to koniec”. Sumienie nie pozwoli nam skazać jej na eutanazję bez próby walki. Jak spojrzeć w te wierne oczy i powiedzieć: „Nie damy rady”? Przecież Emi ufa nam całym swoim sercem. Ona nie rozumie, dlaczego tak boli – ale wie, że jesteśmy obok.

Koszty leczenia zaczynają przerastać nasze możliwości – już wydaliśmy ponad 3000 zł, teraz doszła tomografia, a najtrudniejsze finansowo jeszcze przed nami. Emi ma tylko nas – rodzinę, która ją kocha nad życie. Dlatego nie czekamy. Codziennie pokonujemy 140 km (70 w jedną stronę), by zawieźć ją do kliniki bo dla nas Emi to nie „tylko pies”. To istota, która obdarzyła nas bezwarunkową miłością. Jesteśmy już na granicy możliwości finansowych.

Leki, badania, specjalistyczne karmy – już ponad 3 000 zł

Dzisiejsza tomografia – 3 550 zł

Prognozowany koszt operacji – 5 000–6 000 zł

Na co dzień staramy się nieść pomoc innym – ludziom i zwierzętom. Nasz dom zawsze był otwarty na potrzeby tych, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji. Z własnej wrażliwości i poczucia odpowiedzialności podejmujemy działania, które często wykraczają poza nasze siły – ale nigdy poza nasze serce. Dziś to my prosimy o wsparcie. Wierzymy, że dobro, które przez lata dawaliśmy innym, wróci teraz do nas – z każdej nawet najmniejszej wpłaty, z dobrego słowa, z gestu pamięci. Od każdego, komu kiedyś pomogliśmy, kto zna nasze wartości, lub po prostu czuje, że nie można przejść obojętnie obok takiego cierpienia. Nie prosimy o wiele – tylko o szansę. Szansę na życie bez bólu, na dalsze wspólne dni z Emi, na uratowanie serca, które od lat bije tuż obok nas. Każda złotówka, każda udostępniona wiadomość, każde dobre słowo – to krok bliżej do tego, by Emi znów mogła cieszyć się życiem. Wierzymy, że razem możemy dać jej nadzieję.

Dziękujemy Wam z całego serca – za wsparcie, za wrażliwość, za to, że jesteście z nami.

Dla Emi to nie jest tylko zbiórka. To być albo nie być. A my nie potrafimy przestać wierzyć, że dobro wraca. I że tym razem wróci właśnie do niej.

Z całego serca – dziękujemy.

Rodzina Emi