Majkel i Elton znani są wielu osobom. To ostatnie koty z upadłego już gospodarstwa, które zostały na terenie opustoszałej, walącej się obory. Ponad cztery lata temu kotów było około 50... Wiele nie przeżyło, zostały zagryzione przez dzikie zwierzęta, jednak większość z PGR-ów znalazła domy. Do maja na terenie PGR bytowali Majkel, Elton i Czester, jednak Czester złapany na kastrację i leczenie został poddany eutanazji, ponieważ podczas badania usg okazało się, że ma zaawansowany nowotwór trzustki...

Majkel (czarny) i Elton (bury) to kocury od dawna wykastrowane. Żyły na terenie gospodarstwa, a w oborze miały wypasioną drewnianą budkę, którą rok temu ktoś podarował im na Gwiazdkę. Mieli też codziennie świeżą dostawę karmy i wody, byli stale pod moją opieką. W grudniu nieco zaniepokoiło mnie ich zachowanie i postanowiłam złapać chłopaków na leczenie - niestety z marnym skutkiem, koty omijały łapkę z daleka.

23 stycznia we wtorek, jak codziennie jechałam po pracy do PGR i z niedowierzaniem patrzyłam na rozstawiony wokół obory płot firmy zajmującej się rozbiórką budynków... Jeszcze tego samego dnia nastawiłam klatkę łapkę, ale koty były najedzone, więc do niej nie weszły. Następnego dnia ustawiłam dwie klatki łapki - kocury się złapały.

To ogromny sukces, zwłaszcza kiedy była ogromna presja - budynek będzie wyburzany już 29 stycznia...

Majkel i Elton są bezpieczni, ale nie byłam przygotowana na nich już teraz. Kiedy nie wchodzili do łapki, w ich miejsce w grudniu pojawiły się dwa koty, które wciąż są u mnie na leczeniu. Majkel i Elton na pewno zostaną u nas długo - trzeba im teraz zapewnić spokój, oswoić z nowym otoczeniem, a później zabrać się za badania i leczenie. W tym czasie muszą mieć nieco przestrzeni, z tego względu potrzebne są dwie klatki kennelowe, które można połączyć i w których mogliby być przez pierwsze tygodnie.

Najlepsze klatki to te z firmy kankan - sprawdzają się klatki typu AS. Obecnie chłopcy przebywają w jednej takiej, mają w niej dwa transportery i dużą kuwetę, ale to rozwiązanie bardzo tymczasowe, w dodatku klatka ta jest potrzebna innym kotom...

Wiem, że bracia chwytają za serca wielu z Was, dlatego bardzo proszę o choćby najmniejszą wpłatę na nich... To ostatnie koty z PGR, które zabrałam właściwie w ostatniej chwili. I pierwsze, które tak naprawdę nie mają dokąd wrócić...

Z góry dziękuję za każde wsparcie chłopaków.