Kochani,

nazywam się Ana. Jestem artystką, fotografką, a przede wszystkim — mamą czwórki dzieci.

Trzy dni temu przyleciałam z dziemi do mojego rodzinnego kraju — Północnej Macedonii, pełna nadziei i marzeń.

Chciałam pokazać pierwszy raz w mojej rodzinnej miejscowości Krivej Palance moją twórczośc - zorganizowac wystawę, stworzoną z serca. Przyleciałam już z wydrukami przygotowanymi specjalnie na tą wystawę.

Niestety, stało się coś, czego nie potrafię opisać słowami...

Wszystko zostało skradzione. Walizka z naszymi rzeczami, prezentami dla rodziny, jak i właśnie wydrukami znikinela bezpowrotnie.

Moja praca, mój przekaz, moje historie. Wszystko, co miało zostać pokazane światu — skradzione i to z pod domu.

Policja została powiadomiona, ale niestety nie ma szans na odzyskanie walizki.

Zamiast się poddać, postanowiłam działać. I choć nie jest mi łatwo — proszę o pomoc.

Aby móc ponownie wydrukować zdjęcia i przygotować wystawę tutaj, na miejscu, potrzebuję około 3000 złotych. To nie jest tylko kwestia pieniędzy — to szansa, by odzyskać głos, podzielić się sztuką, opowiedzieć swoją historię i pokazać moim dzieciom, że warto dzialac i sie nie poddawac.

Jeśli możesz, jeśli czujesz, że chcesz — pomóż.

Każda złotówka, każde udostępnienie, każde dobre słowo — to ogromne wsparcie.

Nie proszę tylko o wsparcie dla artystki. Proszę o wsparcie mamy, kobiety, która chce pokazać swoim dzieciom, że dobro i solidarność wciąż istnieją.

Z całego serca dziękuję,

Ana 🙏