Uwolnijmy Krzysztofa z więzienia własnego ciała po rozległym udarze mózgu!
Uwolnijmy Krzysztofa z więzienia własnego ciała po rozległym udarze mózgu!
Our users created 1 231 961 fundraisers and raised 1 365 702 083 zł
What will you fundraise for today?
Updates2
-
Dzień dobry wszystkim,
Minął rok od ostatniego wpisu - czas na aktualizację. Bardzo dziękujemy wszystkim za okazane Tacie dotychczas wsparcie, w tym również w ramach odpisu 1% podatku.
To w głównej mierze dzięki Wam Tata może być wciąż intensywnie rehabilitowany, dzień w dzień podejmuje heroiczną walkę o powrót do zdrowia i sprawności. Jego grafik codziennie (również w weekendy) pozostaje wypełniony zajęciami z trójką wspaniałych rehabilitantów oraz neurologopedą.
Tata coraz lepiej radzi sobie z zupełnie samodzielnym oddechem, powoli przygotowujemy się do usunięcia rurki tracheostomijnej, co ułatwi również naukę mówienia. Co istotne, u Taty pomimo tak ciężkiego udaru, pozostała zachowana funkcja wydawania dźwięków, udało nam się usłyszeć pierwsze proste słowa.
Codzienna żmudna rehabilitacja ciała powoli przynosi efekty - znacznie poprawiła się całkowicie utracona w skutek udaru siła mięśniowa, Tata zaczął uginać nogi w kolanach oraz delikatnie zaciskać dłonie.
Dzięki Waszemu wsparciu finansowemu udało nam się również zorganizować szerokie zaplecze nowoczesnego sprzętu rehabilitacyjnego, ułatwiającego życie Tacie oraz nam jako jego opiekunom - wózek, podnośnik, pionizator, cyberoko.
Tata nie jest już przykuty do łóżka, czas poza rehabilitacją spędza na specjalistycznym wózku inwalidzkim, dzięki czemu latem mógł odpoczywać w swoim ukochanym ogrodzie oraz uczestniczyć w „normalnym” życiu rodziny.
Codziennie do rehabilitacji wykorzystywane jest nowoczesne urządzenie do pionizacji. Pionizacja ciała jest niezwykle istotna, ponieważ stanowi podstawę reedukacji chodu.
Nowoczesne urządzenie Cyber-Eye (cyberoko) pozwala natomiast na neurorehabilitację oraz terapię wzroku. W przyszłości również, po ustabilizowaniu pionowych ruchów gałek ocznych, umożliwi Tacie pisanie wzrokiem po klawiaturze monitora, a w efekcie znacznie ułatwi nam komunikację.
Podsumowując, Taty walka wciąż trwa.
Bardzo dziękujemy za całe okazane dotychczas wsparcie finansowe, jak i przede wszystkim osobiste - Tatę bardzo cieszy osobisty kontakt z Wami.
Niestety potrzeby finansowe są ogromne, a inflacja nie omija usług rehabilitacyjnych, Wasze dalsze wsparcie finansowe będzie nieocenione!
Dziękujemy!
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
To były zwyczajne, rodzinne Święta Wielkanocne spędzane u babci. W Lany Poniedziałek 5 kwietnia 2021 r. tak jak zawsze prześcigaliśmy się z Tatą kto pierwszy wstanie i zaskoczy wszystkich symbolicznym oblaniem wody. Tym razem wygrałam ja. Nie mięliśmy jeszcze pojęcia, że za parę godzin zdarzy się coś co zmieni nasze życie na zawsze.
Popołudniu Tata gorzej się poczuł, złe samopoczucie trwało godzinę, a następnie przeszło. Profilaktycznie wezwaliśmy karetkę, ratownicy przyjechali, lakonicznie przebadali i ... pojechali, kwitując stan Taty stwierdzeniem: "może ciśnienie". Usłyszeliśmy, że jak bardzo się upieramy to mogą Go zabrać, ale COVID więc nie wiadomo gdzie i właściwie lepiej nie. Ratownicy odjechali, Tata odpoczął godzinę i postanowiliśmy wrócić do domu. Wsiedliśmy do samochodu, którym kierowałam, dałam Tacie butelkę wody i profilaktycznie zapytałam czy wszystko w porządku. Tata odpowiedział z uśmiechem: "wszystko jest dobrze". To były ostatnie słowa, które od Niego usłyszałam...
Zdążyliśmy przejechać około 50 m, Tata złapał się za głowę, pojawiły się drgawki i stracił przytomność. Zatrzymałam się na środku drogi i zaczęła się dramatyczna walka o Jego zdrowie i życie, która trwa do dziś.
Po ponad 40 minutach od wezwania przyjechała ta sama karetka co wcześniej, po długich minutach stwierdzając, że jest potrzebna specjalistyczna karetka z lekarzem w składzie. Mijał więc kolejny czas oczekiwania na drugą karetkę, w końcu decyzja o wyruszeniu w jej stronę. W międzyczasie niebo pokryło się czarnymi chmurami, rozpętała się ulewa, zacinał śnieg z deszczem. W tych warunkach przeniesiono Tatę na parkingu pomiędzy karetkami, natychmiastowo zawieziono do Szpitala w Brzezinach. Tam badania i mijały kolejne długie godziny oczekiwania na SOR. I wtedy przyszło najgorsze... po ok. 4 h wyszedł do nas lekarz i oświadczył, że u Taty nastąpił rozległy udar mózgu i zostały nam 2 godziny żeby zmieścić się w okienku czasowym do wykonania zabiegu ratującego życie - trombektomii mechanicznej, który w województwie łódzkim wykonywany jest wyłącznie w Szpitalu Kopernika, w którym przez COVID nie ma miejsc na OITiA. Lekarz dał nam do zrozumienia, że jeśli w ciągu tych 2 godzin nie znajdzie się miejsce to mój kochany Tata umrze. Wykonaliśmy setki telefonów, poruszyliśmy każdego kogo znamy - udało się, miejsce na intensywnej terapii dla Taty się znalazło. Szybki transport, gonitwa za karetką i zamykające się drzwi na SOR, w których odjechał na noszach Tata.
W Szpitalu wykonano trombektomie mechaniczną, zabieg się udał, tętnice zostały udrożnione. Niestety przez około 7 długich godzin mózg Taty był niedotleniony. Diagnoza? Rozległy udar niedokrwienny lewej półkuli móżdżku i mostu (struktury wchodzącej w skład pnia mózgu - odpowiadającej za główne czynności życiowe człowieka, jak oddychanie, krążenie, połykanie). Później kilkutygodniowy stan nieprzytomności, brak wybudzenia, niewydolność oddechowa, porażenie czterokończynowe, przewlekłe zapalenie rogówki oka lewego i długie 113 dni na Oddziale Intensywnej Terapii i Anestezjologii. Były lepsze i gorsze dni, lekarze od początku nie dawali nam żadnych szans na przeżycie Taty, wielokrotnie podkreślano, że jeżeli nawet przeżyje to będzie w stanie wegetatywnym. Tata każdego dnia pokazuje jednak jak bardzo się mylili, dzielnie walczy o powrót do zdrowia i do Nas do domu. Powróciły funkcje oddechowe, udało się odłączyć Go od respiratora, jest przytomny i odzyskał świadomość. Komunikuje się z nami za pomocą oka (lewe wciąż leczone w przebiegu zapalenia rogówki) i mrugania powieką. Pozostaje jednak więźniem w narazie niesprawnym jeszcze ciele.
27 lipca 2021 r. w 113. dniu pobytu w Szpitalu został wypisany i przetransportowany do specjalistycznego ośrodka neurorehabilitacji w Krakowie, niestety prywatnego. Publiczny system opieki zdrowotnej w Polsce nie znajduje bowiem miejsca dla pacjentów po tak silnych incydentach neurologicznych, którzy wymagają intensywnej rehabilitacji i opieki jednocześnie. Miesięczny koszt pobytu Taty w ośrodku to około 30.000 zł. Rehabilitacja może potrwać wiele miesięcy, a do tego niezbędny jest zakup szeregu leków i sprzętu rehabilitacyjnego. Sami nie jesteśmy w stanie ponieść tak wysokich kosztów, a wierzymy, że uda się go postawić na nogi i wyciągnąć z więzienia własnego ciała.
Większość z Was doskonale zna Tatę, choćby z opowieści. Wiecie, że Tata to zawsze uśmiechnięty, aktywny, pełen radości życia i optymizmu młody facet (dopiero 53 lata), miłośnik motoryzacji i motocyklista. Nikt nie umie nam odpowiedzieć dlaczego udar dotknął Tatę w tak młodym, jak na tę chorobę, wieku, Tata pozostawał poza wszelkimi grupami ryzyka. Tak samo jak dla Nas, dla wielu z Was jest przyjacielem, któremu zawsze można zaufać i który zawsze pomoże. Nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Dlatego wbrew diagnozom lekarzy walczy o sprawność, wie jak bardzo jest Nam potrzebny. Nie jest łatwo prosić o pomoc, ale dla kochanego Taty zrobimy wszystko. Tata wielokrotnie służył pomocą i zawsze znalazł dla wszystkich czas, wielu z Was dzięki Tacie mieszka na co dzień w pięknych i precyzyjnie dopieszczonych wnętrzach. Teraz On potrzebuje Waszej pomocy. Każda złotówka jest ważna, liczy się każdy grosz. Razem z Mamą jesteśmy Wam wdzięczne za każdą pomoc!
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Cieszymy się z postępów w leczeniu i życzymy całkowitego powrotu do zdrowia. Radosnych i Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia!
Trzymamy kciuki pani Basiu. Eryk Kosicki z rodzicami
Jedyne co w życiu warto to miłować. Powodzenia dla Was
Trzymamy kciuki