Spike był 8 tygodniowym kociakiem wyłapanym z ogródków działkowych, 1 z 6 rodzeństwa. Był najbardziej dziki, agresywny i niedostępny. Wszystkie znalazły dom, oprócz niego 😔 zachwycał swoją urodą, ale nikt nie akceptował jego charakterku. Mijały tygodnie, a on coraz bardziej przywiązywał się do mnie i do mojego syna. Nie pozostało mi nic innego jak zostawić go ponieważ panicznie boi się obcych ludzi i chowa się na tak długo jak ktoś przebywa w mieszkaniu.

U Spike pojawił się jakiś czas temu problem z nosem, oddech jest świszczący jakby mu coś przeszkadzało w nosie. Są dni, że widać, że go to męczy. Niestety zaproponowano mi w przychodni wykonanie tomografu (koszt 1tyś. zł) bo pokaże więcej niż rynoskopia. Ze względu na mój ograniczony budżet jestem zmuszona prosić o pomoc. Leczenie kociaków nadszarpnęło mocno mój budżet. Bezdomne kociaki miały panleukopenie w tym samym czasie u mojego Okruszka zdiagnozowano FIP. To wszystko spowodowało, że skupiłam się na ratowaniu im życia, ale trzeba też zająć się Spikem.

Sama choruje na SM i mam syna w spektrum autyzmu stąd moje ograniczenia finansowe, ale też nie potrafię odmówić pomocy kociakom stąd zamiast 2 kotów mam 4 ponieważ dwójka w tym Spike nie znaleźli domu.

Dodatkowo pomagam jeszcze koleżance przy opiece i karmieniu bezdomnych kotów jak i przy łapaniu na kastracje.

Nie jest łatwo wszystko samemu finansowo ogarnąć, ale robię co mogę bo moje serce nie potrafi odmówić.

Zwierzęta to moje życie to wszystko co powoduje, że chce mi się żyć i walczyć o każdy kolejny dzień ❤️

Dziękuję za okazane wsparcie ❣️