Misia ma pecha... 3 miesiące po operacji usunięcia gałki ocznej wraz z okolicznymi tkankami zaatakowanymi przez nowotwór, została najprawdopodobniej potrącona. Wskazują na to ślady krwi na drodze blisko domu. Doczołgała się jednak sama pod drzwi, ciągnąc za sobą bezwładną tylnią łapę i prosząc o pomoc 💔 Usunięcie oka to jeden z 3 zabiegów które Misia przeszła przez ostatnie pół roku. Wcześniej musiała mieć usunięte wszystkie zęby, przez stan zapalny dziąseł, oraz usunięcie fragmentu powieki, po którym niestety nastąpiło pogorszenie stanu i ostatecznie skończyło się koniecznością usunięcia całego oka i zatoki. Doszła do siebie po operacjach, łapała myszki, cieszyła się życiem, aż do wczoraj w nocy, kiedy zdarzył się ten wypadek 😢

Zabrałam ją na pogotowie weterynaryjne. Na szczęście okazało się, że nie ma obrażeń wewnętrznych, łapa nie jest złamana, a rana jest powierzchowna. Jednak ma stłuczone mięśnie, krwiaki oraz odmę podskórną i brak czucia w łapie. Dostała antybiotyk. Brak czucia może być spowodowany uciskiem krwiaku na nerwy, lub uszkodzeniem nerwu... jeśli doszło do uszkodzenia Misia nie odzyska czucia w łapce i konieczna będzie amputacja 💔💔

Koszt wizyty, badań i leków wyniósł 500zł które muszę uregulować, konieczna jest również wizyta kontrolna. Dlatego bardzo proszę o pomoc, nie byłam gotowa na taki wydatek, a nie mogłam pozwolić jej cierpieć.

Bardzo dziękuję każdemu kto zdecyduje się pomóc ❤️❤️❤️❤️