💔 Nasza fundacja potrzebuje pomocy.

Kochani, mimo że pod naszą opieką znajduje się obecnie prawie 20 kotów, podczas wiosennej zbiórki nie udało się zebrać nawet 3000 zł.

Jesteśmy ogromnie wdzięczni każdej osobie, która nas wsparła, ale niestety – to nie wystarcza nawet na pokrycie najpilniejszych potrzeb. Nie generujemy praktycznie żadnych kosztów prowadzenia fundacji. 100% wplat trafia bezpośrednio do zwierząt.

📍 Co się teraz dzieje?

– Nasze maluchy wymagają podstawowej profilaktyki weterynaryjnej (odrobaczenia, szczepienia, testy).

– Mirabelka jest w trakcie leczenia – jego koszt już przekroczył 700 zł.

– Nadal nie opłaciliśmy faktury za leczenie Pucka, kota wolnożyjącego, który trafił do nas w marcu.

🐾 Codzienne utrzymanie kotów (karma i żwirek) to koszt około 3500 zł miesięcznie.

Nie mamy już żadnych zapasów. Bez terminowych opłat ryzykujemy utratę domów tymczasowych – a wtedy nawet jeśli udałoby się zebrać środki później, zaufanie raz zawiedzione może nie wrócić.

💬 To może być nasz ostatni sezon działalności.

Nie chcemy się poddawać. Choć ograniczamy ilość przyjmowanych zwierząt, ale wiele z tych, które z nami są, to koty uratowane w ubiegłym roku, które nadal nie mają domów i wymagają opieki. Ogłaszamy je regularnie, ale bezskutenie.

🙏 Błagamy o wsparcie.

Dla nich. Dla każdego z osobna. Dla Mirabelki, Pirata, Boryska, Bonitki, Figi... Dla każdego z obecnej 17-stki oraz każdego który jeszcze do nas może trafić.

Dla wszystkich cichych, nieproszących o nic istot, które bez Was zostałyby same.

📦 Każda wpłata, udostępnienie, dobre słowo – to coś, co może uratować kawałek świata... kociego świata.