Wyjście z beznadziejnej sytuacji
Wyjście z beznadziejnej sytuacji
Our users created 1 246 489 fundraisers and raised 1 402 103 047 zł
What will you fundraise for today?
Updates2
-
Kochani ❤ Miłych, rodzinnych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia z podziękowaniami za Wasze wsparcie finansowe i Cudowne Serce. Bóg zapłać
No comments yet, be first to comment!

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Szanowni Państwo
Nigdy nikogo o nic nie prosiłam, zawsze starałam się być samodzielna i zaradna. Od 17 lat samotnie wychowuję córkę. W wieku 12 lat córka zachorowała na padaczkę, było podejrzenie guza mózgu. Na szczęście, badanie tego nie potwierdziło. Poza tym, córka cierpi na depresję, nerwicę. Ja też, po trudnym dzieciństwie z ojcem alkoholikiem i despotyczną mamą nie potrafiłam funkcjonować w życiu. Okazało się, że mam zaburzenia osobowości. Do tego doszła depresja i nerwica lękowa. Tata po alkoholu się awanturował, wybijał szyby w drzwiach i lęk we mnie pozostał. Na terapię chodziłam, ale wygasł kontrakt poradni z NFZ i od początku zapisałam się w kolejkę. Tak już czekam od 3 lat. Córka też jest zapisana w kolejkę. O prywatnych wizytach nie miałam co marzyc, Zawsze pracowałam. Nie były to wielkie pieniądze, ale były. Wiedziałam, że muszę liczyć tylko na siebie. Niestety, wszystko zmieniło się we wrześniu 2021 r. Musiałam zwolnić się z pracy, gdyż byłam niewygodna. Bardzo to mnie załamało. Moje lęki się nasiliły, doszły zaburzenia adaptacyjne. Jestem na zwolnieniu od września. ZUS odmówił mi wypłaty zasiłku chorobowego, gdyż miałam w systemie niewłaściwe dane- inny tytuł do ubezpieczeń po zakończeniu umowy o pracę, Złożyłam odwołanie, byłam na spotkaniu, wysłałam wiele pism. Sama. Nie jestem prawnikiem, ale nie chciałam się poddać, a na pomoc adwokata mnie nie stać. Nigdy od nikogo niczego nie potrzebowałam. Nigdy nie pobierałam żadnych pieniędzy z ZUS. Czekam na decyzję ZUS, sądu. Nie wiem, ile to potrwa. Jestem na zwolnieniu, nie mogę pracować, ani nawet zarejestrować się w urzędzie pracy po zasiłek. Moje dochody od września wynoszą zero. To bardzo mnie przytłacza. Jak mam kilka złotych to boję się zapłacić rachunek, bo nie wiem, na ile ma mi to wystarczyć, czy jutro będę miała na chleb czy leki. To do niczego nie prowadzi, bo rosną odsetki, koszty monitów itp. Nie potrafię się zdystansować. Córka otrzymuje alimenty od ojca w wysokości 500-600 zł. Boję się każdego dnia. Długo zwlekałam z założeniem zrzutki, bo wiem, że jest tylu potrzebujących ludzi, ciężko chorych. Myślałam, że moja sytuacja się rozwiąże. Bardzo mi niezręcznie tak prosić. Jestem zdesperowana, musiałam zawalczyć o siebie i córkę, nie poddawać i nie poddać złym myślom. Może znajdzie się ktoś, kto będzie chciał mi pomóc. Chcę oddać wszystko jak tylko stanę na nogi.
Za wszelką pomoc, nawet za symboliczną złotówkę będę ogromnie wdzięczna.
Dziękuję

There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Bardzo Państwu dziękuję za wpłaty, za nadzieję na lepsze jutro.
Kochana może to mało ale mam nadzieję że znajdą się ludzie z dobrym serduszkiem i pomogą Ci