Kochani Znajomi i Przyjaciele,

Zazwyczaj trudno nam prosić o pomoc i wsparcie, jednak dziś chodzi o naszego kotka Pepe, który we wtorek (27.08) doznał urazu prawego oczka w wyniku ataku innego kota.

W czwartek (29.08) jak tylko znalazł się dla nas termin, pojechaliśmy do specjalistycznej kliniki okulistycznej dla zwierząt w Gorzowie Wielkopolskim.

Początkowo usłyszeliśmy, że szanse powodzenia operacji i uratowania oka wynoszą około 20-30%, ale okaże się to tak naprawdę dopiero w trakcie zabiegu. Koszt w pierwszej chwili trochę zwalił nas z nóg: około 3000 zł. Alternatywą była natychmiastowa ekstrakcja oka (koszt 1600), ponieważ jego stan groził rozprzestrzenieniem się zakażenia i śmiercią.

W przypadku podjęcia próby operacji zakończonej niepowodzeniem i tak skończyłoby się na ekstrakcji (czyli koszt 3000 + 1600).

Było nam bardzo trudno podjąć decyzję w tak krótkim czasie, jednak trudno było sobie wyobrazić, żeby nawet nie spróbować podjąć próby uratowania oka.

I tak spędziliśmy stresujące kilka godzin w oczekiwaniu na rezultat.

Szczęście w nieszczęściu, ostatecznie okazało się, że stan był lepszy niż przy początkowej ocenie i rokowania są wyższe niż początkowe 20-30%. Pani okulistka opracowała rogówkę, usunęła fragmenty uszkodzonej tkanki, opatrzyła i zabezpieczyła oko.

Teraz przez najbliższe kilka tygodni czeka nas intensywna rehabilitacja: musimy podawać Pepe antybiotyk co 2 godziny, by nie wdało się zakażenie (to jest obecnie największe zagrożenie), płukać oko solą fizjologiczną i hialuronem, podawać leki przeciwbólowe i atropinę.

Mocno wierzymy, że nasz mały wojownik da sobie radę i wyjdzie z tego cało i będzie widział na to oko.

Zostaliśmy jednak z kosztem 3443 zł na fakturze (zabieg + leki) i widmem dodatkowego kosztu ekstrakcji, gdyby jednak leczenie się nie powiodło.

Jak pewnie wielu z Was wie, czekamy obecnie na pojawienie się nowego członka rodziny. W związku z tym ponosimy przez ostatnie miesiące bardzo zwiększone koszty życia związane z przygotowaniami przestrzeni, siebie, wizytami lekarskimi. Dlatego niespodziewany wydatek tej skali to dla nas bardzo poważne obciążenie, na które nie byliśmy gotowi.

Kto nas zna, ten wie, że naprawdę rzadko kiedy odmawiamy pomocy tam, gdzie jest potrzebna. I dzisiaj to my prosimy o wsparcie. Jeśli jesteście w stanie wspomóc nas choćby drobną kwotą, będziemy Wam bardzo wdzięczni. Każde 10 zł ma znaczenie. Jeśli w tej chwili nie możecie sobie pozwolić na finansowe - Wasze modlitwy, mantry, trzymanie kciuków za wyzdrowienie Pepe będzie również na wagę złota.

Za każde wpłacone 50 zł przewidzieliśmy dla Was cegiełki wdzięczności w postaci ręcznie wykonanych świec z wosku pszczelego w kształcie kotka. Do wyboru w kolorze: naturalnym, fioletowym, czerwonym, niebieskim lub zielonym -> z odbiorem osobistym w Poznaniu lub okolicy.

Z góry dziękujemy za wsparcie i wszystkie dobre myśli <3

Triss & Kris