Na ratunek Waldiemu! przyszły pies przewodnik walczy o życie.
Na ratunek Waldiemu! przyszły pies przewodnik walczy o życie.
Our users created 1 267 615 fundraisers and raised 1 464 659 823 zł
What will you fundraise for today?
Description
Jest środa wieczór - Kochani! Dzięki waszym ogromnym sercom uzbieraliśmy minimalną kwotę w pół dnia! Nie mamy słów, aby Wam wszystkim podziękować!
Całe leczenie Waldka zostanie udokumentowane na stronie. Każda nadpłata która będzie ponad końcową kwotę leczenia zostanie przekazana na ratowanie innych zwierząt- surowicę dla potrzebującego psa lub karmę na schronisko dla psów- informacje o tym również udostępnimy na stronie zrzutki, grupie WolonWariackiej i fanpage'u Fundacji Ponad Słowami.
Cześć! Jestem Waldek (a wiadomo- wszystkie Waldki to super goście), pies rasy Chesapeake bay Retriver. Urodziłem się 19 grudnia 2019 roku w Czechach. Gdy miałem prawie dwa miesiące - 13 lutego 2020 roku trafiłem do domu Sebastiana. Zacząłem wtedy rozumieć - podobno mam zostać psem przewodnikiem, czyli wsparciem osoby niewidomej! Zacząłem socjalizację i szkolenie, pod czujnym okiem pani Agnieszki. Nie jest łatwo, ale podobno jestem w tym całkiem dobry ;). Bardzo przywiązałem się do moich właścicieli a oni chyba do mnie też! A nie wspomniałem jeszcze o najważniejszym - będę następcą Rollka, obecnego psa przewodnika, od którego też wiele się uczę.
Kim jest Sebastian? Jest przed wszystkim super człowiekiem, działa na wielu płaszczyznach, pracuje m.in. na Niewidzialnej Wystawie, prowadzi również szkolenia dla dzieci i dorosłych dotyczące osób z
niepełnosprawnościami wzroku, w Fundacji Ponad Słowami, działa także w Grupie WolonWariackiej która zbiera świetnych wolontariuszy robiących między innymi warsztaty w Domach Dziecka. Zazwyczaj to on pomaga, bez względu na wszystko. Wspiera, działa społecznie. Teraz sam potrzebuje wsparcia, aby pomóc mi w powrocie do zdrowia!
Dlaczego więc zbiórka?
Niestety nie wszystko jest tak piękne. Waldek to inwestycja Sebastiana, inwestycja niesamowicie ważna, ponieważ pies przewodnik to oczy osoby niewidomej - zapewnia jej sprawniejsze, łatwiejsze poruszanie się i niezależność. Jest to też oczywiście inwestycja bardzo duża, ale wyliczona i wyczekana. Czasem jednak na drodze stają nieoczekiwane przeszkody, które trudno przeskoczyć...
W piątek (24.04) wieczorem otrzymaliśmy informację od Pani Agnieszki, która szkoli Waldusia, że jest on osowiały i konieczne jest spotkanie w klinice. Dotarliśmy do jednej z całodobowych placówek weterynaryjnych, poprosiliśmy o kompletne badania. Została wykluczona odkleszczowa babeszioza, podano antybiotyki i kroplówkę, ale w tym czasie Waldek poczuł się gorzej i nie kontrolował wydalania, przy tym treść bardzo śmierdziała co jest charakterystycznym objawem innej choroby o czym dowiedzieliśmy się następnego dnia, już gdzie indziej... Po powrocie do domu Waldek nadal był słaby. Rano wydawało się, że jest lepiej, wyszedł na spacer, ale niedługo później ponownie jego forma była kiepska... Tym razem pojechaliśmy do Przychodnia Weterynaryjna QWET. Waldkowi została podana kolejna kroplówka i przez trzy godziny, w ogromnym skupieniu, Cudowna Pani doktor Blanka Watras wykluczała kolejne choroby. Podczas pomiaru temperatury zobaczyła krew, co skłoniło ją do natychmiastowego wykonania testu w kierunku parwowirozy, czyli psiego tyfusa, który, ku naszemu przerażeniu, wyszedł pozytywnie! Waldek ma wszystkie szczepienia trzymaliśmy kwarantannę szczenięcą, nie uchroniło go to jednak przed zarażeniem tą straszną chorobą zakaźną!
Rozpoczął się wyścig z czasem, klinika nie dysponowała surowicą. Ale najważniejsze jest to, że ustaliliśmy przyczynę, za co jesteśmy wdzięczni! Gdy dzwoniliśmy do kolejnych klinik z pytaniem o surowicę, otrzymywaliśmy odpowiedź negatywną i zachowawczo odmowę przyjęcia naszego pacjenta, ponieważ wirus parwowirozy ma wysoką zaraźliwość i śmiertelność. Oczywiście rozumiemy podejście klinik, że nie leczą chorób zakaźnych z uwagi o troskę innych odwiedzających zwierząt. Pani Doktor
Watras poleciła nam klinikę w Całodobowa Lecznica Weterynaryjna Dobrywet Piaseczno w Bobrowcu koło Piaseczna. Zadzwoniliśmy i okazało się, że mają surowicę i przyjmą Waldka do szpitala. Został natychmiast podłączony do kroplówki, zrobiono potrzebne badania, przetoczono osocze. Rozpoczęła się walka. W nocy stan Waldusia pogorszył się, ponownie przestał kontrolować zwieracze. Jest pod stałym monitoringiem lekarzy, przyjmuje niezbędne lekarstwa w formie kroplówek.
Przesyłamy gorące podziękowania dla zespołu kliniki Qwet za profesjonalizm i walkę, oraz zespołowi Dobrywet za obecną opiekę nad Waldkiem.
Obecnie Walduś cały czas jest w klinice, nie wiadomo ile potrwa leczenie. Może to być od trzech dni do trzech tygodni, dziś (29.04) mija piąta doba i nie ma żadnej poprawy, cały czas wymiotuje, w kale jest krew. Nawadniają Waldka kroplówkami i w ten sposób podtrzymują go przed odwodnieniem i anemią.
Koszty leczenia są bardzo duże, a przez obecną sytuację w Polsce i na świecie,
wiele osób w tym także Sebastian, ma problemy z pracą i zarobkami. Nie wliczając dzisiejszej doby koszty leczenia Waldka wyniosły już 2760 zł. Każdy kolejny dzień pobytu w klinice to od 380 do 630zł.
Wszyscy wierzą we włochatego wojownika! Jednak do poprawy zdrowia konieczne jest dalsze, kosztowne leczenie, którego nie jesteśmy w stanie przyspieszyć - trzymamy kciuki za Waldka!
Historia lubi się powtarzać... 10 lat temu Rollek zjadł rozrzucone w parku mięso z trutką na szczury, dzięki heroicznej walce weterynarzy udało się Rollusia uratować, mamy nadzieję, że tym razem będzie podobnie.
Każda Twoja złotówka jest na wagę złota! Bardzo dziękuję za okazaną hojność i wsparcie.

There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Powodzenia!!!
Tak bardzo życzę zdrowia Waldiemu.
Waldek da rade. Bo kto jak nie on?
Chociaż to nie dużo, to każdy grosz się liczy... jestem z wami!
Tak, ogromnie dziękujemy!
Powodzenia wojowniku !
Dziękujemy za wsparcie!