Spełniamy marzenia Janka
Spełniamy marzenia Janka
Our users created 1 221 628 fundraisers and raised 1 335 909 021 zł
What will you fundraise for today?
Description
Dzieciom przytrafiają się choroby. To jedna z najokrutniejszych prawd świata, w którym przyszło nam żyć. Nie trzeba robić niczego, nie trzeba zawinić, nie musi być sprawcy.. po prostu choroba czasem się trafia. Jak uderzenie pioruna. I również nie jest tak, że piorun nigdy nie trafia dwa razy w to samo miejsce...
Tu Basia i Tomek Stasieło, wspólnie założyliśmy i prowadzimy Przedszkole i Szkołę Podstawową Montessori w Augustowie.
Dziś chcemy opowiedzieć Wam o historii konkretnych ludzi: Sławka, Kasi i ich dzieci Janka, Franka i Toli, naszej przedszkolno-szkolnej rodziny, którzy za najlepsze miejsce dla swoich dzieci wybrali nas.
Oni wybrali nas, a choroba wybrała właśnie Janka. Urodził się razem ze swoim bratem bliźniakiem w 31 tygodniu ciąży. Tuż po porodzie Sławek i Kasia dowiedzieli się, że trafił w nich pierwszy piorun - jeden z ich wyczekiwanych synów ma artrogrypozę - chorobę skutkującą przykurczami stawów i upośledzeniem przewodzenia nerwowego. Nie wiedzieli jeszcze jak będzie wyglądało ich życie i z czym się będą mierzyć. Dosłownie minuty później uderzył drugi piorun, Janek ma niedrożność jelit. Konieczna jest natychmiastowa operacja na nowonarodzonym wcześniaku. Sukces, Janek przeżył pierwsze, najtrudniejsze dni. Jego walka o życie trwa jednak całe półtora roku, niezliczone operacje, stomie, miesiące spędzone na oddziale chirurgii. W końcu sukces, w drugim roku życia pojawiło się światełko w tunelu. Jelita zostały uratowane i rozpoczęły swoją w miarę "normalną" pracę..
Pozostała artrogrypoza. Co to takiego? Janek ma trwałe przykurcze kończyn górnych, nie jest w stanie poruszać ani łokciami ani palcami u rąk. Jest praktycznie od urodzenia rehabilitowany. Sławek i Kasia szukają specjalistów w kraju i za granicą. Od pięciu lat są pod opieką specjalistów w Niemczech. Częste wyjazdy. Rehabilitacja, praktycznie codziennie. Noszenie ortez i skomplikowana nauka najprostszych czynności jak jedzenie czy rysowanie nie pozwala nigdy zapomnieć o chorobie.
Janka dzieciństwo to nieustanna droga od szpitala do szpitala, od specjalisty do specjalisty. Chwile spokoju w domu, są tak naprawdę jedynie czasem oczekiwania na kolejne rehabilitacje i leczenie.
Dzisiaj Janek jest niesamowicie żywiołowym chłopcem, chodzi do 1 klasy, uwielbia biegać, tańczyć, czasem ciężko za nim nadążyć, jest lubiany i bardzo towarzyski. Pomimo swojej niepełnosprawności, i częstych wizyt w szpitalach, z każdym dniem staje się coraz bardziej, na swój sposób, samodzielny. Janek wiele czynności wykonuje nogami: układa klocki, bawi się kolejką, pisze i rysuje. Każdego dnia uczy się nowych rzeczy: samodzielnie jeść czy umyć zęby. Wie, że osiągnąć może wiele, jeśli tylko będzie ćwiczył i ciężko pracował.
W tym wszystkim jakby w tle historii dwoje niesamowicie heroicznych i zdeterminowanych ludzi - Kasia i Sławek. Na pierwszy rzut oka wydają się niezniszczalni, jednak dobrze wiemy, że takich nie ma. Czasem, jeśli ktoś poświęci chwilę więcej na rozmowę ze Sławkiem, zobaczy w nim proste ludzkie emocje, zamaskowane za twarzą pogodnego, dźwigającego trudy ojca rodziny. Kasia spędziła miesiące śpiąc na szpitalnych łóżkach obok swojego walczącego o życie syna, z dala od męża i dzieci. To rany, których nie uleczy czas, a chyba jedynie miłość. Dźwigając wyzwania codzienności Sławek i Kasia wspólnie prowadzą gospodarstwo agroturystyczne pod Suwałkami, przyjmują gości, sprzątają, piorą, gotują. Kiedy Kasia z Jankiem wracają ze szpitali, Sławek czasem jest zmuszony zostawić na jakiś czas rodzinę i wyjechać do pracy do Norwegii. Podstawową rehabilitację i leczenie finansują z własnych środków, a te w ostatnim czasie się znacznie skurczyły, bo i turystów dużo mniej i w Norwegii nie ma zleceń od jakiegoś czasu.
Kasiu, Sławku, wspominaliście o swoich trudnościach. Chcemy Wam pomóc, zapraszając wszystkich ludzi dobrej woli do udziału w zrzutce. Jej cel jest ambitny. 30.000zł. Rozmawialiśmy z Wami i wiemy, że to wsparcie jest dla Was potrzebne. Wiemy, ze Janek potrzebuje specjalistycznego komputera z funkcjami umożliwiającymi mu pisanie i edukację, wiemy o sprzęcie rehabilitacyjnym, którego potrzebujecie do codziennego funkcjonowania, wiemy też o marzeniu Janka, chcemy, żeby mógł mieć rower, na którym będzie mógł samodzielnie jeździć. Takiego roweru nie kupi się po prostu w sklepie. To indywidualne, a co za tym idzie bardzo drogie zamówienie.
Chcemy umożliwić każdemu kto to czyta, aby mógł Was wesprzeć finansowo, ale też, a może przede wszystkim pokazać Wam, że nie jesteście sami. Wiemy, że dźwigacie nadludzkie trudy, bo po prostu choroba wybrała Waszego syna, podziwiamy Was. Każda najmniejsza kwota wpłacona na tą zrzutkę, to ktoś, kto o Was ciepło myśli, ktoś, kto modli się za Was, ktoś, kto być może dopiero dziś poznał Waszą historię i zdecydował się przesłać Wam promień serdecznego, życzliwego dobra.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Jestem z Wami całym sercem ❤️