Hej, tu Mamcia Manami 🤍

Niektórzy z Was już znają naszą historię. Miesiąc wrzesień jest dla mnie bardzo pechowy. Dwa lata temu straciłam swoją wymarzoną buldożkę Inkę przez kleszcza, a teraz problemy ze zdrowiem ma moja mała misia. 8 dni temu trafiła do mnie kicia brytyjska, którą Pani nie chciała leczyć. Kicia miała widoczne problemy neurologiczne (oczopląs, słabo reagowała jej prawa strona pyszczka, robiła duże wykroki, traciła równowagę) Pojechałam z nią do neurologa na rezonans. Za 3 dni zauważyłam, że jest coś nie tak z Manami. Nie chciała wskakiwac na łóżko, była smutna, pulsowała jej szyja, nie chciała szczekać a gdy szczeknęła to z piskiem. Na wizycie doktor zrobiła Manami USG brzuszka, morfologie i biochemię - wszystko super. Przy badaniu palpacyjnym psinka poczuła mocny ból w okolicach łopatek. Na ten moment dostaje steryd na kręgosłup + gardło ( doktor słyszała szmery w gardle) i co dwa dni zastrzyk wit B12. Musimy zrobić rezonans na cito i niewykluczona jest operacja, ceny są gigantyczne. Jakby tego było mało, w między czasie pochorowała się moja starsza buldożka Asanka - mocne zapalenie gardła i węzła chłonnego. Wszystko spadło na mnie tak nagle, a jestem z tym wszystkim sama. Jest naprawdę ciężko. Dzisiaj w nocy Manamiś źle się czuła, była bardzo ciepła i chciało jej się wymiotować, rano godzinę po wzięciu leków zwymiotowała. Doktor uprzedzała, że może tak być po sterydzie gdy będzie nietolerancja. Więc jutro czeka Nas kolejna wizyta. Nie mogę patrzeć na jej cierpienie, jest dla mnie całym światem 😭

Będę wdzieczna, jeżeli będziecie w stanie Nas wspomóc w tej walce 🥺🤍