Drodzy Przyjaciele Zwierząt,

kilka dni temu dostaliśmy zgłoszenie o kotce z urwaną łapką przebywającej z maluchem na terenie jednej z rajskich firm. Dzięki pomocy pracowników firmy udało się ją złapać na klatkę łapkę. Na szczęście okazało się, że była jedynie ubrudzona, informacje o martwicy w kikucie nie potwierdziły się! :)

Ponieważ kicia jest całkowitym dzikuskiem przebywanie w klatce powoduje u niej ogromny stres. Postanowiliśmy jak najszybciej poddać ją kastracji i wypuścić w miejscu bytowania, gdzie dobrze sobie radzi z pomocą pracowników firmy.

Z miotu został jej jeden kociak, drugi niestety zginął pod kołami samochodu. Maluch, który żyje, spożywa już stały pokarm, więc kastracja kotki nie pozbawi go jedzenia. 

 Chcielibyśmy, żeby każdy kot miał szczęśliwy kochajacy dom, ale przez stale rosnącą bezdomność, musimy czasem wybrać mniejsze zło - kastrację, żeby nie było ich więcej. Na dom czeka mnóstwo kotów, które są w pełni oswojone, a i dla nich miejsca brak. Dlatego tak bardzo walczymy o to, aby obywatele naszego kraju dbali o kastrację zwierząt właścicielskich, to ogromny krok w celu pomocy zwierzętom. 

Trzymajcie kciuki za kicię. 

Dziękujemy Gabinetowi Weterynaryjnemu Es Vet za możliwość szybkiego wykonania zabiegu w tej awaryjnej sytuacji ❤️

Pomóżcie uzbierać potrzebną kwotę.

Dziękujemy za każde dotychczasowe wsparcie, tylko dzięki Wam możemy pomagać! ❤️

Z pozdrowieniami,

Martyna Kamińska i Klaudia Gala