Od czterech lat pomagam pani Danusi* w dokarmianiu bezdomnych kotów na terenie jednego z osiedli. Dwa lata temu udało się zebrać na Zrzutce kwotę 2000 zł, która pozwoliła zgromadzić spory zapas karmy dla zwierzaków na kilka miesięcy. Pani Danusia obawiała się, że ktoś jej zarzuci nieuczciwość z powodu przyjętych pieniędzy, więc już potem nie chciała pomocy finansowej i organizowania kolejnej zrzutki, a jedynie rzeczową w postaci karmy. Zorganizowałam kilka zbiórek, w tym dwie we współpracy z kołami wolontariackimi z lokalnych szkół, ale niestety, taka forma pomocy nie do końca się sprawdziła, ponieważ z jakichś powodów te koty nie chcą jeść wołowiny, a to głównie ten rodzaj karmy mięsnej dominował na zbiórkach (tak, potem zaznaczałam w ogłoszeniach, żeby nie przynosić wołowiny, ale nie pomogło). Wskutek tego spory zapas karmy przekazałam jednemu ze schronisk, a realna pomoc kotom pani Danusi była ostatecznie niewielka. Dlatego udało mi się ją przekonać do kolejnej zbiórki finansowej – tym razem z mniejszą kwotą, aby było ją łatwiej zebrać niż poprzednią, żeby już w grudniu Pani Danusia miała zapasy karmy.

Kotków jest obecnie 6 i udało nam się wysterylizować już wszystkie.

Pani Danusia choruje na serce, nie ma żadnej rodziny, a pomoc instytucjonalna jest tu właściwie żadna, więc nie mogę starszej, schorowanej osoby zostawić bez pomocy. Tym bardziej, że znaczną część swojej niewielkiej emerytury przeznacza na zakup karmy dla swoich podopiecznych, których kocha ponad wszystko.

Z góry dziękuję za każdą wpłaconą złotówkę. Wierzę, że po raz kolejny razem uda nam się pomóc pani Danusi i kotom.

Natalia

*Pani Danusia to imię zmieniona, ponieważ prosiła mnie, aby nie podawać jej prawdziwego imienia ze względu na to, że spotykają ją przykrości z powodu pomocy bezdomnym kotom.