Kiedy podejmujemy się opieki nad zwierzakiem robimy wszystko by było ono szczęśliwe i zdrowe.. czasem życie płata figle i wystawia na próby największych twardzieli..ale nawet twardziel potrafi się załamać i poprosić o pomoc gdy nie bardzo wie co dalej skoro na dalsze leczenie prócz chęci nie ma zbyt wiele środków...

Dziś otrzymałam wiadomość o treści poniżej:

"Mamy w domu sukę Huskiego i pomimo tego 5 lat temu zimą na informację w necie o zamarzających kotkach w krzakach jak szaleńcy ruszyliśmy na pomoc. Aby nie przedłużać, stwory zostały z nami Husky - Nuta też się przełamała i wszystko miało być pięknie.."

Po dłuższej rozmowie okazało się,że 5 letni kocurek Tigre od dłuższego czasu cierpi na nawracające zatkanie cewki moczowej. Najpierw cewnikowany był 2 razy do roku, w tym roku incydent zdarzył się już 4 raz. Kocur Tigre mieszka ze swoimi ludźmi,psem i kotką.. przyjście po pomoc to objaw niezwykłej odwagi! A ja nie mogę przejść obok tego obojętnie.

"Jesteśmy pod ścianą tak naprawdę, chcieliśmy pomóc zwierzakowi, daliśmy mu dom miłość itd, jednak nie stać na na jego zabieg"

W czwartek 28.11 kocurek przejdzie zabieg, który ma na celu wyeliminować możliwości zatkania się po raz kolejny.

"Weterynarz mówi o operacji zmiany biegu układu moczowego wewnątrz, wtedy sytuacja na 95% się nie powtórzy. Koszt zabiegu 1200zł. Może znasz jakąś fundację, która będzie nam w stanie pomóc w tym procesie, na który prostu u nas brak funduszy, a Nie chcę zakładać zbiórek, wiesz jacy potrafią być ludzie. "

Ja nie boje się prosić o pieniądze, dlatego zwracam się do Was z prośbą by pomóc tym,którzy kochają swojego kota i szukają dla niego pomocy..

Koszt zabiegu to 1200 zł, liczę,że uda nam się uzbierać jak najwięcej.. bo pomagać trzeba wszystkim,a najbardziej tym,którzy nie wstydzą się prosić o pomoc będąc pod ścianą...

Tymczasem na aukcjach dla Włochatej trwają licytację - część pieniędzy z wylicytowanych tam fantów trafi na zrzutkę Tigera!

Bardzo Wam dziękuję...