Walczymy o Martę Horniak (Żelazna)-młodą mamę, której wypadek zabrał wszystko
Walczymy o Martę Horniak (Żelazna)-młodą mamę, której wypadek zabrał wszystko
Our users created 1 233 586 fundraisers and raised 1 370 876 274 zł
What will you fundraise for today?
Description
Boże Narodzenie, czyli najpiękniejszy czas w roku, w 2021 roku dla naszej rodziny był tym najgorszym. Marta wraz z mężem i 3-letnią córką, jadąc do rodziny, aby spędzić z nimi ten świąteczny czas, mieli wypadek. Jadący z naprzeciwka samochód wpadł w poślizg i wjechał prosto na nich. Z całej trójki Marta ucierpiała najbardziej. Doznała licznych obrażeń wewnętrznych oraz urazu głowy. Spędziła 40 dni w śpiączce, a jej stan był określany jako krytyczny. Jednak Marta się nie poddała. Teraz czeka ją długa i kosztowna rehabilitacja, dlatego będziemy bardzo wdzięczni za każdą pomoc, dzięki której Marta będzie mogła wyzdrowieć, odzyskać pełną świadomość i wrócić do domu i do swojej córeczki, która bardzo tęskni i czeka na mamę…
Dobro zawsze wraca!
Niemal trzy lata po tragicznym w skutkach wypadku, świat wokół naszej córki Marty się zmienił. Zmiana jest fundamentalna, bo obowiązek opieki nad Martą pozostał wyłącznie na naszych, czyli rodziców, barkach. Mąż Marty nie uniósł tego ciężaru. Poinformował nas, że stracił nadzieję na wyzdrowienie żony i chce ułożyć sobie życie od nowa. Razem z ich córką, a naszą wnuczką Polą, mieszka teraz osobno. Zmiana okoliczności sprawiła, że musieliśmy założyć nową zrzutkę, bo my, rodzice, mocno wierzymy w sens rehabilitacji naszej córki. Widzimy postępy w funkcjonowaniu Marty, choć wciąż droga do odzyskania przez nią sprawności jest bardzo daleka. Poprzednia zbiórka została w całości wykorzystana na leczenie i rehabilitację Marty. Nasza córka mogła wielokrotnie korzystać z turnusów rehabilitacyjnych, kompleksowo ją stymulujących do walki o własną sprawność. Marta ćwiczy ciężko i na szczęście, bardzo chętnie. Niestety, w dalszym ciągu wymaga całodobowej opieki. Nasza córka nie mówi, nie chodzi, jest karmiona, wymaga codziennej i kompleksowej pielęgnacji. Z tego powodu mama Marty zrezygnowała z dobrej pracy w aptece, aby przez 24 godziny na dobę zajmować się córką. Również ja podjąłem pracę poniżej moich kwalifikacji, aby móc pomagać przy Marcie, wozić ją do ośrodka czy na leczenie szpitalne (Marta od chwili wypadku przeszła co najmniej kilkanaście operacji, dotyczących powikłań pourazowych, zaliczyła wiele wizyt lekarskich i specjalistycznych - od chirurgów, po okulistów, neurologów, neurologopedów, psychologów i innych). Nie poddajemy się, widzimy sens walki o zdrowie naszej córki, chociaż jest to praca żmudna, wymagająca ogromnych pokładów siły, cierpliwości i pokory. Marta nas rozpoznaje, komunikuje się z nami za pomocą wzroku i gestów. Ostatnio na turnusie rehabilitacyjnym ćwiczyła z cyberokiem - z obiecującymi efektami! Mimo tylu trudności naszej córce udało się zbudować silną więź z własną córką. Pola bardzo kocha mamę, wielokrotnie to powtarzała, gdy jeszcze mieszkała z Martą. Rozczulała nie tylko nas, ale i specjalistów, kiedy podpatrując ich pracę, "urządzała" mamie powtórkowe ćwiczenia logopedyczne. Teraz tylko odwiedza mamę, ale podczas tych wizyt śpiewa jej, tańczy, rysuje. Często też kładzie się obok chorej mamy i mocno się w nią wtula, co jest dla nas szczególnie wzruszające. Marta obejmuje ją ramieniem, przechyla głowę w stronę córeczki i się uśmiecha.
Trudne zadanie przed nami, wymagające niewyobrażalnej siły i nakładów finansowych, ale nigdy nie zrezygnujemy z walki o naszą córkę - robimy to dla Marty i dla Poli. Chcemy, żeby nasza wnuczka miała mamę jak najbardziej sprawną i zdrową. Na szczęście przyjaciele nasi, jak i Marty zostali i można na nich polegać. Zmiana, z którą się teraz mierzymy sprawia jednak, że musimy przeorganizować wszystko. Marta jeszcze nie zdaje sobie z tego sprawy, że mąż ją opuścił i bardzo boimy się, żeby przez to się nie załamała, bo wtedy wszystko, co osiągnęła do tej pory, może się cofnąć. Dlatego szukamy wszelkiej pomocy - będziemy wdzięczni za każdą wpłatę na nowej zrzutce, bo potrzeby rehabilitacyjne Marty są ogromne i nie jesteśmy w stanie ich udźwignąć. Obecnie koszt leków, leczenia i rehabilitacji to około 25 tyś.zł. miesięcznie, a ,niestety, nasze państwo nie otacza należytą opieką takich osób, jak Marta. Docenimy także inną pomoc. Myślimy tu o dobrym wsparciu psychologicznym, terapeutycznym, aby pomóc Marcie przejść przez tę życiową zawieruchę. Może ktoś ma jakąś receptę lub pomysł?
Jedno jest pewne - jako rodzice Marty nigdy się nie poddamy, będziemy ją wspierać tak długo, dopóki starczy nam sił i dopóki Marta będzie tego potrzebować. Dziś to my dziękujemy wszystkim darczyńcom, nasza wdzięczność nie ma granic, ale mamy nadzieję, że za jakiś czas Marta sama Wam podziękuje. Tej nadziei się trzymamy!
P.S. Będziemy systematycznie i rzetelnie, w miarę naszych możliwości czasowych, informować, co dzieje się u Marty, jakie postępy przynosi leczenie i rehabilitacja. Kibicujcie naszej walce o Martę!
DZIĘKUJEMY - rodzice Marty.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
dlaczego ubezpieczyciel sprawcy wypadku nie chce pokryć kosztów rehabilitacji?
Częściowo wypłacił. Sprawa jest w sądzie, ale jeszcze się nawet nie rozpoczęła. Pierwsza rozprawa w lipcu przyszłego roku.