Mam półtora roku i życie mnie nie oszczędza.

Dziś potrzebuje Waszej pomocy. W nocy miałem operację przepukliny przeponowej a moje rokowania są ostrożne do złych..... Ale od początku moja historia:

Trafiam z ulicy do schroniska po kilku miesiącach tułania się na ulicy, wygłodzony, pełny kleszczy z martwicą tylnej łapki. Konieczna była amputacja.

Znajduje kochający dom, jestem młody i świetnie daje sobie radę bez łapki. Wszystko układa się jak w bajce. Jednak życie przypomina mi, że to nie koniec. W niedzielny poranek biegam po ogrodzie ciesząc się poranną rosą, dzień jak co dzień. Nagle mam krótki oddech, brakuje mi powietrza, tarzam się i piszczę z bólu. Mój opiekun dzwoni do weterynarza, nie odbiera, jeden, drugi, trzeci ... No tak, jest niedziela a był długi weekend ....a mnie strasznie boli, brakuje powietrza. Wreszcie trafiamy do weterynarza, dostaje tlen, jednak on nie może mi pomóc - muszę mieć szybko operację. Szukamy dalej.

Trafiam do kliniki na kolejne konsultacje. Lekarz ocenia stan jako zagrażający życiu. Trzeba podjąć decyzje czy przeprowadzamy operację z rokowaniem ostrożnym do złych czy eutanazja. Operacja i leczenie bardzo kosztowne. Co się ze mną stanie, już tyle w życiu wycierpiałem, czy to jest mój koniec ? Czy tak skończy się moje życie ....?

Ryzyko zostało podjęte, w nocy miałem bardzo skomplikowaną operację przepukliny przeponowej, prawdopodobnie powstała po wcześniejszym urazie (Rysio mógł zostać pobity, potrącony- tego już się nie dowiemy). Oddech mam stabilny. Czeka mnie długotrwałe leczenie.

Jestem młody i silny, muszę wygrać te walkę! Możesz mi pomóc, dla Ciebie to kilka złoty a dla mnie szansa na dalsze życie.

Koszt operacji 2200-2800 zł

Doba w klinice od 400 do 800 zł

Diagnostyka 1000 zł